Co radzą fachowcy?
Przede wszystkim – nie ulegajmy modzie. Imię powinno się dobrze kojarzyć rodzicom, nie wywoływać przykrych wspomnień. Co ważne: nie może być ośmieszające dla dziecka. Dlatego warto zrezygnować z imion, których nie zaleca Rada Języka Polskiego.
Jak każda lista tak i ta upubliczniona przez Ministerstwo Cyfryzacji ma też końcowe pozycje. Wśród dziewczynek najmniej popularne były w ostatnim czasie imiona: Amelia, Wiera, Aisza, Nare, Malika, Susanne i Lucia – otrzymały je po dwie dziewczynki. Chłopców rzadko zwano Josef, Czcibor, Francisco, Antoniusz, Melchior.
Jak widać, najrzadsze imiona dla dzieci w Polsce to zarówno te starodawne, które cieszyły się popularnością przed laty (zarówno imiona staropolskie, jak i słowiańskie czy łacińskie), jak i obco brzmiące, które najczęściej wybierają pary, w których jedno z rodziców jest obcokrajowcem. Na obco brzmiące imię decydują się także ci, którzy chcą, aby imię ich dziecka dobrze brzmiało także za granicą. Rodzice, którzy biorą to pod uwagą, mają jeszcze jedną opcję – wybrać imię, które jest łatwe do wymówienia lub ma swój odpowiednik w różnych językach.
Pięć Julek w jednej klasie
Dla dzieci sporym problemem może być to, że np. są piątą w klasie Julią czy Antkiem, zaś z nietypowego imienia można uczynić swój atut.
Są jednak imiona, których zdecydowanie nie warto nadawać. Według prawa o aktach stanu cywilnego chodzi o imiona ośmieszające, zdrobniałe, nieprzyzwoite oraz takie, które nie pozwalają na odróżnienie płci dziecka. Nie można dziecku nadać więcej niż dwóch imion.
Przypominamy, że ustawa pozwala na zmianę imienia w ciągu sześciu miesięcy od daty sporządzenia aktu urodzenia.