Ustawa o ograniczeniu deficytów samorządów zawisła na kołku

Wstrzymano prace nad wprowadzeniem ustawowych limitów miast i gmin

Publikacja: 10.10.2011 04:47

– Nie spodziewam się szybkiego uchwalenia ustawy regulującej wysokość deficytu sektora samorządowego – mówi „Rz" Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

W połowie roku kłótnia między samorządami a ministrem finansów zelektryzowała całą Polskę. Minister Jacek Rostowski chciał w niezwykle restrykcyjny sposób limitować niedobory w budżetach gmin i miast. Władze lokalne alarmowały, że to zamach na ich rozwój. Sprawa zakończyła się porozumieniem dopiero po interwencji premiera Donalda Tuska. Zgodnie z ustaleniami do końca tej kadencji parlamentu powinien powstać projekt odpowiedniej ustawy, a jej uchwaleniem miał się zająć na swoich pierwszych posiedzeniach nowy Sejm.

Do dziś projektu nie ma. Strona samorządowa (w stanowisku z 27 września) uznała, że w ogóle dyskusja na ten temat i przygotowywanie szczegółowych rozwiązań jest bezprzedmiotowe. Jej zdaniem należy najpierw usunąć przyczyny powstawania deficytów (czyli zwiększyć ich dochody uszczuplone wcześniejszymi decyzjami rządu), a dopiero potem przejść do kwestii technicznych (czyli limitów deficytów).

55 mld zł wyniósł na koniec 2010 r. dług polskich samorządów

Piłeczka jest więc po stronie resortu finansów. – Prowadzimy prace analityczne dotyczące rozwiązań zmierzających do ograniczenia deficytu jednostek samorządu terytorialnego oraz uelastycznienia gospodarki finansowej JST. Efektem tych prac będzie projekt ustawy – informuje biuro prasowe ministerstwa. Jednak nie udziela odpowiedzi na pytanie, kiedy należy się spodziewać efektów prac, przytaczając... stanowisko strony samorządowej.  Z dużym prawdopodobieństwem można więc przyjąć, że nowy rząd nie zacznie swojego urzędowania od przekazania do Sejmu projektu ustawy o deficycie JST. A to oznacza, że prawie do zera spadły szanse na szybkie przyjęcie przepisów, tak by weszły w życie jeszcze przed uchwaleniem lokalnych budżetów na 2012 r. – Sądzę, że ewentualne nowe rozwiązania mogą mieć efektywny wpływ na budżety samorządów w 2013 roku – analizuje Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.

– Entuzjazm do tej ustawy po stronie ministra finansów raczej minął – komentuje Porawski. – Zresztą ona jest zupełnie niepotrzebna, ponieważ inne przepisy oraz zakończenie projektów współfinansowanych z UE samoczynnie prowadzą do zmniejszenia naszego deficytu – podkreśla.

Ponowny entuzjazm do limitów w resorcie finansów mogłoby obudzić gwałtowne załamanie się finansów państwa i ponowne pojawienie się ryzyka przekroczenia konstytucyjnej bariery długu publicznego – 55 proc. PKB. – Ryzyko takiej katastrofy jest jednak nikłe – uważa Kaczor.

– Nie spodziewam się szybkiego uchwalenia ustawy regulującej wysokość deficytu sektora samorządowego – mówi „Rz" Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

W połowie roku kłótnia między samorządami a ministrem finansów zelektryzowała całą Polskę. Minister Jacek Rostowski chciał w niezwykle restrykcyjny sposób limitować niedobory w budżetach gmin i miast. Władze lokalne alarmowały, że to zamach na ich rozwój. Sprawa zakończyła się porozumieniem dopiero po interwencji premiera Donalda Tuska. Zgodnie z ustaleniami do końca tej kadencji parlamentu powinien powstać projekt odpowiedniej ustawy, a jej uchwaleniem miał się zająć na swoich pierwszych posiedzeniach nowy Sejm.

Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego