Samorządowe kolegium odwoławcze utrzymało w mocy decyzję wójta gminy o odmowie przyznania ojcu trójki dzieci świadczenia z programu „Dobry start", znanego powszechnie jako 300+. Okazało się bowiem, że w wyścigu o pieniądze na uczniowską wyprawkę pierwsza złożyła wniosek ich matka, i to jej przyznano świadczenie.
Rządowy program „Dobry start", który ruszył od 1 lipca 2018 r., jest kontynuowany w roku szkol. 2019/2020 i ma być zagwarantowany ustawą, przewiduje, niezależnie od dochodu, jednorazowe świadczenie 300 zł na każde uczące się dziecko od I klasy szkoły podstawowej do ukończenia 20. roku życia, a dla dzieci niepełnosprawnych – do 24. roku. W 2018 r. z programu skorzystało 4,4 mln uczniów, a wydatki na program i jego obsługę wyniosły 1,4 mld zł.
Rozporządzenie Rady Ministrów 2018 r. w sprawie szczegółowych warunków realizacji rządowego programu „Dobry start" przewiduje m.in., że jeżeli opiekę nad dzieckiem sprawuje równocześnie oboje rodziców, 300 zł wypłaca się temu, kto pierwszy złoży wniosek. Natomiast gdy po złożeniu wniosku o ustalenie prawa do świadczenia, wniosek wpłynie również od drugiego rodzica w związku z opieką nad tym samym dzieckiem, właściwy organ może się zwrócić do kierownika ośrodka pomocy społecznej o przeprowadzenie rodzinnego wywiadu środowiskowego.
Z dwóch wywiadów środowiskowych wynikało, że oboje rodziców mieszka w jednym domu. Prowadzą jednak oddzielne gospodarstwa domowe i są mocno skonfliktowani. W konflikt zaangażowane są również dzieci. Z wywiadu Kuratorskiej Służby Sądowej przy Sądzie Rejonowym, w którym toczy się sprawa rozwodowa, wynikało, że faktyczną opiekę nad dwójką dzieci sprawuje ojciec, a nad trzecim, najmłodszym – oboje rodziców. Kurator dodał jednak, że matka również sprawuje opiekę, lecz w konspiracji przed mężem. Ale ponieważ ustawodawca nie uzależnił przyznania świadczenia z programu „Dobry start" od stopnia sprawowanej opieki, również organy administracji nie mogą stosować takiego rozróżnienia. Toteż kolegium utrzymało w mocy odmowną decyzję wójta gminy.
Ojciec dzieci złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Stwierdził, że to wyłącznie on opiekuje się dziećmi i ponosi koszty ich utrzymania. Matka nie partycypuje w nich i nawet świadczenie 500+ przeznacza na własne wydatki. Podczas rozprawy przedstawił opinie biegłych psychologów, sporządzonych na potrzeby postępowania rozwodowego, oraz postanowienie prokuratora. Ze wszystkich materiałów wyłaniał się obraz nieprawidłowych relacji rodzinnych. Skarżący zarzucił, że stan faktyczny został ustalony niezgodnie ze stanem rzeczywistym.