Czy lokomotywa pociągnie

Obszary wiejskie | Część samorządowców czuje się pozostawiona sama sobie. Odnoszą wrażenie, że są niewolnikami sukcesu reformy.

Publikacja: 18.07.2013 01:29

Red

Obecna strategia rozwoju kraju oparta jest głównie na koncepcji tworzenia silnych, większych i mniejszych ośrodków rozwoju, które będą oddziaływały na obszary peryferyjne, wiejskie, a następnie pociągną je za sobą, tak jak lokomotywa ciągnie wagony. Teoretycznie koncepcja jest logiczna i spójna. To ośrodki metropolitalne, miejskie mają wszelkie atrybuty do kreowania rozwoju, wzrostu PKB, dobrobytu i wypracowania środków, które umożliwią rozwój pozostałych obszarów Polski. Jest to istotny zwrot w polityce kraju. Jeszcze kilka lat wstecz priorytetem było równoważenie dysproporcji rozwoju w Polsce. Obecnie oczywiście również o tym mówimy, ale to efekt  rozwoju „ośrodków  wzrostu".

39 proc. wydatków gmin wiejskich jest przeznaczanych na wynagrodzenia pracowników

Sama koncepcja jest również pochodną przyjęcia nowej europejskiej polityki spójności i nacisku na terytorialne ukierunkowanie sektorowych polityk publicznych. W zarządzaniu rozwojem powoduje to zmianę podejścia:  od sektorowego i tradycyjnej redystrybucji pieniędzy do zarządzania zintegrowanego terytorialnie. Działania i fundusze będą ukierunkowane  dla terytoriów określonych nie administracyjnie, lecz funkcjonalnie (terytoria charakteryzujące się podobnymi cechami społeczno-gospodarczo-przestrzennymi). Mówiąc prościej, w okresie 2014–2020 pojedynczej JST będzie zdecydowanie trudniej niż dotychczas zdobyć fundusze europejskie na najpilniejsze wciąż potrzeby społeczności lokalnych.

Tory mogą zardzewieć

Wszystkie te koncepcje i założenia są teoretycznie uzasadnione, ale pod warunkiem, że się sprawdzą i zaplanowane cele zostaną osiągnięte w wyznaczonym czasie. Istnieje jednak obawa, że czas, który jest potrzebny na stworzenie silnych „ośrodków wzrostu", będzie zbyt długi i ośrodki te nie będą miały już na kogo oddziaływać. Odnosząc się do kolejowego porównania, tory i wagony zardzewieją, rozpadną się, a lokomotywa nie będzie miała czego ciągnąć.

Może jest to przerysowana wizja, jednak takie obawy ma wielu przedstawicieli gmin wiejskich. A mają oni do zrealizowania jeszcze wiele podstawowych inwestycji związanych ze środowiskiem, zapewnieniem podstawowego standardu życia mieszkańców. Inwestycje te z trudem będzie można zrealizować w obecnej koncepcji obszarów funkcjonalnych czy zintegrowanych inwestycji terytorialnych.

Kluczowa rola państwa

Wszystkie te czynniki mogą istotnie wpłynąć na stagnację i ogólne pogłębienie dysproporcji rozwoju między obszarami wiejskimi a zurbanizowanymi. Część samorządów czuje się pozostawiona sama sobie, bez nadziei wsparcia.  Odnoszą wrażenie, że są niewolnikami sukcesu reformy samorządowej.  Kolejne rządy – przy narastających problemach w wielu innych obszarach państwa – przyjmują założenie, że skoro samorząd dotychczas skutecznie radził sobie ze swoimi problemami,  to będzie tak nadal.

Jednak zbliżamy się do pewnej granicy, szczególnie w niektórych obszarach wiejskich, gdzie kolejnych kilkanaście, kilkadziesiąt lat zadecyduje o bycie wielu gmin.

Niektórzy stwierdzą, że są to naturalne procesy, które zachodzą w każdym kraju. Należy jednak pamiętać, że na tych obszarach żyją obywatele polscy, którzy mają prawo do podstawowych usług i standardu życia. I tutaj kluczowe znaczenie ma państwo, które powinno realizować politykę równomiernego rozwoju kraju i równych warunków życia. Czy w obecnej strategii rozwoju to osiągniemy? Czy jednak będziemy mieli problem?

Ubywa mieszkańców

Pojawia się jeszcze jeden czynnik, który chyba przez wielu jest niedoceniony – demografia. Spadek liczby urodzeń, a w jeszcze większym stopniu migracje mogą pogłębić problemy samorządów. I nie powinny nas pocieszać wyniki ostatniego spisu ludności, z którego wynika, że liczba mieszkańców wsi się zwiększyła. Wzrost ten jest głównie związany z obszarami podmiejskimi. Bliższe prawdy są informacje o liczbie mieszkańców zebrane na podstawie ostatnich „deklaracji śmieciowych".  Są przypadki, że liczba  osób zamieszkujących daną miejscowość jest nawet o kilkanaście procent mniejsza w stosunku do aktualnych statystyk.

Niektórzy potraktują ten tekst jako kolejny wywód sceptycznego przedstawiciela samorządów, które od dawna narzekają, a jednak udaje się im skutecznie realizować zadania i inwestycje. Chciałbym bardzo, aby poruszone w tekście prognozy nigdy się nie sprawdziły. Jednak może warto być przygotowanym na rozwiązywanie problemów, gdyby się jednak pojawiły.

Na zakończenie krótka refleksja. Na początku lipca uczestniczyłem na Ukrainie w dorocznej konferencji  Ukraińskiego Stowarzyszenia Małych Miasteczek. Udział w niej wzięli również przedstawiciele stowarzyszeń samorządowych z Rumunii i Mołdawii. Mieli oni okazję  już kilkakrotnie wizytować polskie samorządy.

W trakcie rozmów i prezentacji przedstawiliśmy m.in. obecne problemy polskich samorządów z terenów wiejskich. Za każdym razem ukraińscy i mołdawscy samorządowcy stwierdzali, że chcieliby mieć tylko takie problemy. Oba te kraje mają przed sobą decentralizację zadań, finansów i uzyskiwanie przez samorządy samodzielności. Ale czy to jest dla nas jakieś pocieszenie?

Autor jest dyrektorem Biura Związku Gmin Wiejskich RP

Regiony
Tak Warszawa podniosła się z ruin
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń