Za kilka tygodni absolwenci Zespołu Szkół nr 1 im. Powstańców Wielkopolskich w Swarzędzu odbiorą świadectwa. Dla tych, którzy wybrali jedną z czterech klas patronackich Volkswagena, nie będzie to jednak typowa uroczystość, która tego dnia odbędzie się w tysiącach szkół.
– Swoje cenzurki uczniowie odbiorą na terenie zakładów VW, a przedstawiciele koncernu wręczą im pracownicze angaże – mówi wicedyrektor ZS nr 1 Maria Juszczak. Wybór klasy patronackiej w tej szkole to nie tylko nauka w systemie dualnym, czyli teoria w szkole i profesjonalna praktyka u pracodawcy, ale przede wszystkim gwarancja zatrudnienia.
Zawodówki wygrywają
To dlatego w Wielkopolsce szkolnictwo zawodowe nie jest postrzegane jako gorsza forma edukacji. Maria Juszczak nie pozostawia wątpliwości – 83 proc. absolwentów jej szkoły znajduje zatrudnienie natychmiast. Reszta studiuje, najczęściej łącząc naukę z pracą.
Piotr Pietryga, wiceszef Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Poznaniu, podaje statystyki. W roku szkolnym 2012/2013 sektor szkolnictwa zawodowego wybrało 67 proc. absolwentów gimnazjów w tym starostwie; w trwającym – już 75 proc. To imponujące dane w porównaniu ze średnią krajową, gdzie szkoły zawodowe (zasadnicze lub technika) wybiera co drugi uczeń, reszta decyduje się na licea ogólnokształcące.
W obliczu niżu demograficznego część liceów, nie chcąc tracić uczniów, a co za tym idzie pieniędzy, które otrzymują na ich kształcenie, obniżyła standardy. W ich progi trafia młodzież, która nie ma predyspozycji do nauki w tego typu szkole. Kończy ją przeważnie z miernymi wynikami na maturze, potem trafia do podrzędnej uczelni, by na końcu zasilić grono bezrobotnych z wykształceniem wyższym.