Krakowski festiwal organizowany w sierpniu przez AlterArt, producenta gdyńskiego Open'era, wraca w wielkim stylu po rocznej przerwie związanej m.in. z odejściem sponsora tytularnego.
Kraków Life Festival od początku, czyli od 2006 roku, prezentował najwyższy poziom. Zawsze gościli w Krakowie najważniejsi artyści spod znaku hip-hopu, r'n'b, popu i rocka. W 2013 r. wystąpili m.in. Florence and the Machine i Franz Ferdinand. Wcześniej festiwal uświetnili Jay-Z, Rihanna i Lily Allen, Missy Elliot i Kaiser Chiefs, The Killers, 50 Cent, Muse, The Chemical Brothers.
Przedmieścia Los Angeles
Przyjazd Kendricka Lamara do Krakowa jest wielką muzyczną sensacją, wokół której wiele było zamieszania. Pierwotnie raper był anonsowany na gdyńskim Open'erze. Potem zniknął z jego programu i fani stracili nadzieję na koncert. Wtedy organizatorzy Life Festival ogłosili, że pojawi się na krakowskim festiwalu. Po gdyńskim show Drake'a i A$AP Rocky będzie to drugie hip-hopowe wydarzenie roku w Polsce.
Lamar pochodzi z Compton, jednej z najbiedniejszych i najbardziej niebezpiecznych dzielnic dystryktu Los Angeles. Całkiem niedawno – w garniturze, który założył chyba pierwszy raz – odbierał w Los Angeles stanowy tytuł Pokoleniowej Ikony. Doceniono fakt, że jego światowa kariera nie zrywa z lokalnymi korzeniami, a wręcz je afirmuje.
Kendrick reprezentuje nową falę raperów, a jego najnowsza, wydana w marcu, płyta „To Pimp a Butterfly" jest bodaj najbardziej wyrafinowaną produkcją rapową wszech czasów. Porównuje się ją z zeszłorocznym albumem D'Angelo „Black Messiah", jest jednak o wiele bardziej zróżnicowana stylistycznie.
Lamar zaprezentował się w nagraniach jako spadkobierca wszystkich czarnoskórych artystów, którzy tworzyli wielkość amerykańskiej muzyki popularnej: jazzu, bluesa, soul i funky. Album mieni się bogactwem barw wszystkich tych gatunków. Zwariowane są miksy i sample. Imponuje zmienny sposób frazowania. Niekiedy Kendrick brzmi jak Prince. Pracował z nim zresztą nad płytą, ale panowie byli zbyt zajęci i nie uzgodnili ostatecznych wersji nagrań. Ale i tak Książę odcisnął swoje piętno na albumie.