We wrześniu jego żeglarze wezmą udział w Lidze Mistrzów we Włoszech razem z wicemistrzami ze Szczecina.
Finał ekstraklasy odbył się w Sopocie. W pierwszy weekend sierpnia na sopockim molo pojawili się zawodnicy z dziewięciu klubów z całej Polski.
– Warunki były wyśmienite – mówi Rafał Sawicki, sternik zwycięskiej załogi z Sopotu. – Przez dwa dni napotkaliśmy niemal każdą siłę wiatru, od bardzo słabych podmuchów, gdy łódki ledwo żeglowały, do solidnego wiatru, na którym cała załoga musiała ostro balastować.
Faworytem do tytułu mistrzowskiego był JKW HRM Racing Poznań, który po poprzednich rundach wyprzedzał dwa morskie miasta, mając na koncie 33 pkt. Drugi Yacht Klub Polski Szczecin miał tylko punkt straty, a trzeci z kolei Yacht Club Sopot – aż cztery.
– Poznań najlepiej rozpoczął rozgrywki, zajmując w pierwszych dwóch imprezach pierwsze i drugie miejsce. Jednak na regaty w Gdańsku i Sopocie załogi Szczecina i Sopotu wzmocniły swoje składy najbardziej doświadczonymi zawodnikami. W każdej załodze startowały cztery osoby, ale do ligi można było zgłosić 20 zawodników z każdego klubu i dokonywać zmian – mówi Sawicki. – Do tego do rywalizacji włączył się MOS Iława ze znakomitym Karolem Górskim za sterem i to on tak naprawdę odseparował zwycięski w ostatniej imprezie Sopot od Szczecina i Poznania, dzięki czemu YCS zwyciężył w klasyfikacji łącznej.
Wygrana o włos
Ostatecznie wygrał Yacht Club Sopot z wynikiem 42 pkt, a Szczecin – choć także zakończył rozgrywki, mając 42 pkt, zajął drugie miejsce, gdyż Sopot miał więcej wyższych miejsc w poszczególnych wyścigach. – Przegraliśmy pierwsze miejsce dosłownie o włos – komentuje Maciej Cylupa z Yacht Klub Polski Szczecin. – Szkoda, bo tak naprawdę zadecydował ostatni wyścig, w którym prowadziliśmy na ostatniej boi. Błąd przy stawianiu genakera i zwrocie przez rufę kosztował nas jednak aż cztery pozycje, utratę drugiego miejsca w regatach i jeden punkt w klasyfikacji generalnej. Pozostał niedosyt, ale drugie miejsce też jest sukcesem, który daje YKP Szczecin możliwość wzięcia udziału w Lidze Mistrzów.
Brąz przypadł żeglarzom z Poznania.
To pierwszy sezon Polskiej Ekstraklasy Żeglarskiej. Na pomysł wpadli wspólnie żeglarze i organizatorzy regat – MT Partners ze Szczecina i GSC Yachting z Trójmiasta. Tak też podzielili kalendarz. Zawody odbywały się w Szczecinie, Świnoujściu, Gdańsku i Sopocie. Co ważne, szanse wszystkich były wyrównane. Rywalizacja odbywała się w tzw. formule przesiadkowej, wykluczającej ewentualne różnice w sprzęcie. Na Pomorzu Zachodnim zawodnicy mieli do dyspozycji flotę jachtów TOM 28, a w Pomorskiem – jachty Delphia 24 One Design. Obydwie klasy to niewielkie regatowe jednostki, wyposażone w grota, foka i genakera lub spinakera. Na pokład zabierają czteroosobową załogę.
Na każdych regatach musieli się stawić reprezentanci wszystkich klubów. Następnie kolejno obsadzali jednostki i startowali w wyścigach. Podczas każdych regat odbywało się około 20 odpowiednio punktowanych startów.