Kiełkują tutaj nowe pomysły

Rozmowa | Jerzy Mazgaj , prezes Alma Market, przewodniczący rady nadzorczej Vistula Group

Publikacja: 13.09.2015 17:19

Kiełkują tutaj nowe pomysły

Foto: materiały prasowe

"Rzeczpospolita": Czy wyobraża pan sobie mieszkanie gdzie indziej niż w Krakowie?

Jerzy Mazgaj
: Zdecydowanie nie, może kiedyś na emeryturze mógłbym się przenieść ewentualnie na Lazurowe Wybrzeże, ale nie sądzę, żebym się nawet na to zdecydował.

Kraków odpowiada mi idealnie jako miejsce do życia. Daje komfort, wysoką jakość, a jednocześnie ciągle zaskakuje ciekawymi wydarzeniami. Nie bez znaczenia jest również to, że stwarza bardzo dobre warunki do rozwoju biznesu. W tym mieście z ciągle wyczuwalnym konserwatywnym sznytem kwitnie przedsiębiorczość, powstają wciąż nowe firmy w wielu branżach i lokują się kolejne projekty międzynarodowych koncernów.

Bo nasz Kraków ma swoją atmosferę. U nas tradycja łączy się z nowoczesnością. Wbrew niektórym opiniom jesteśmy otwarci na wszystko co nowe, tylko może uważniej się temu przyglądamy i robimy to troszkę dłużej niż inni. Ale w efekcie wybieramy to co najlepsze.

Warszawa nie jest bardziej otwarta na nowe pomysły?

Może tak, ale tam czuje się ten niesłychany pęd. W Krakowie można zrobić to samo wolniej, co nie znaczy, że nie lepiej. Są też świetne uczelnie, dzięki którym mamy dopływ nowych specjalistów, może nieco droższych do zatrudnienia, ale w ostatecznym rozrachunku wychodzi się na plus.

W Warszawie oczywiście jest bliskość urzędów, masa central firm tak polskich, jak i międzynarodowych, ale też gigantyczna konkurencja. W Krakowie wszystko jest bardziej wypośrodkowane, a jednocześnie nie brakuje wyzwań. Z mojej perspektywy to idealne miejsce.

Na czym polega z perspektywy prezesa wysoki komfort życia?

Z lotniska jest więcej połączeń do Frankfurtu i  Monachium niż do Warszawy. Z tych miast leci się już wszędzie tam, gdzie tylko można sobie wyobrazić, co pomaga w prowadzeniu interesów. Kraków jest także doskonale skomunikowany z Wiedniem, co dla mnie osobiście ma duże znaczenie. Widzę też inne bardziej przyziemne zalety, mieszkam tylko 5,5 kilometra od Rynku Głównego, a do tego mam obok domu las, mogę odpoczywać w pobliżu natury.

Mieszkałem już w wielu miejscach w Europie i w Azji, ale Kraków zdecydowanie wygrywa.

Jedyne, do czego można mieć w Krakowie poważne zastrzeżenia, to mocno utrudniający życie smog.

Alma, pierwsze delikatesy w Polsce – to pana pomysł. Czy Kraków jest dobrym rynkiem na towary z wyższej półki?

Tak, choć oczywiście stolica ma największy rynek. Ale ten krakowski też ma duży potencjał. W końcu to właśnie tutaj otworzyłem już wiele lat temu pierwszy w Polsce butik Hugo Boss. Ludzie byli wtedy zszokowani poziomem cen, od tego czasu wiele się zmieniło. Generalnie społeczeństwo się bogaci, a przez to otwiera na towar z tak zwanej wyższej półki.

W Krakowie mamy szeroki wybór rewelacyjnych restauracji – świetnie można zjeść choćby w hotelach rodziny Likus i jeszcze w wielu innych miejscach. Nasze miasto słynie z wyśmienitej kuchni oraz bardzo nastrojowych wnętrz.

Środowisko biznesowe trzyma się w Krakowie razem?

Właśnie niedługo będziemy obchodzić ćwierćwiecze powstania lokalnego Klubu Biznesu. Jest nas 23, do klubu należą m.in. Grzegorz Hajdarowicz i  Rafał Sonik. Spotykamy się co tydzień, jemy razem obiad, rozmawiamy na wiele tematów.

Jestem dumny z tego, że działamy już tyle lat i nasz klub stał się ważnym miejscem wymiany poglądów. Kiełkują tu nowe projekty.

Zaczął pan interesy od kupienia kamienic niedaleko Rynku Głównego. Może czas na sprzedaż?

Nie ukrywam, że czasem chodzi mi coś takiego po głowie. Kamienice są dużo warte, pieniądze można zainwestować w jakiś fajny projekt. Jednak żona zdecydowanie się sprzeciwia takim pomysłom. Jej zdaniem skoro kamienice są w tak doskonałym stanie, to nie wypada ich sprzedawać, postały tyle lat, to postoją jeszcze kolejne.

To w końcu część zabytkowego Krakowa.

"Rzeczpospolita": Czy wyobraża pan sobie mieszkanie gdzie indziej niż w Krakowie?

Jerzy Mazgaj
: Zdecydowanie nie, może kiedyś na emeryturze mógłbym się przenieść ewentualnie na Lazurowe Wybrzeże, ale nie sądzę, żebym się nawet na to zdecydował.

Kraków odpowiada mi idealnie jako miejsce do życia. Daje komfort, wysoką jakość, a jednocześnie ciągle zaskakuje ciekawymi wydarzeniami. Nie bez znaczenia jest również to, że stwarza bardzo dobre warunki do rozwoju biznesu. W tym mieście z ciągle wyczuwalnym konserwatywnym sznytem kwitnie przedsiębiorczość, powstają wciąż nowe firmy w wielu branżach i lokują się kolejne projekty międzynarodowych koncernów.

Bo nasz Kraków ma swoją atmosferę. U nas tradycja łączy się z nowoczesnością. Wbrew niektórym opiniom jesteśmy otwarci na wszystko co nowe, tylko może uważniej się temu przyglądamy i robimy to troszkę dłużej niż inni. Ale w efekcie wybieramy to co najlepsze.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break