Do niedawna jedną z głównych atrakcji Zabłocia były autobusy pełne turystów, którzy tłumnie zjeżdżali w to miejsce, by zobaczyć tereny po słynnej fabryce Oskara Schindlera. Przełom nastąpił wraz z decyzją miasta o powołaniu Muzeum Sztuki Współczesnej. Dzielnica zaczęła przyciągać nie tylko artystów, ale także nowych mieszkańców i coraz liczniejsze grono turystów. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że w najbliższych latach Zabłocie zmieni się nie do poznania i będzie konkurować o miano kolejnej wizytówki Krakowa.

Zabłocie przez lata słynęło ze swojego typowo przemysłowego charakteru. Z powodzeniem funkcjonowały tam m.in. Zakłady Elektroniczne Telpold-Unitra czy fabryka kosmetyków Miraculum, dziś przekształcona w kultowy klub Fabryka. Od końca minionego wieku podjęto próbę wykorzystania poprzemysłowego charakteru dzielnicy, poprzez gruntowną rewitalizację terenu. Okazało się, że już istniejące nieruchomości można na nowo pobudzić do życia. Sukces przyniosły inwestycje typu brownfield, czyli zakładające nadanie nowych funkcji już istniejącym obiektom. – Zabłocie zdecydowanie zyskało na popularności w ostatnich latach. Zaniedbane jeszcze do niedawna tereny poprzemysłowe, zabudowane starymi magazynami i zakładami, zaczęto przekształcać w nowoczesne osiedla i kompleksy biurowo-usługowe. Zdecydowanie pomogło w tym uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który pozwala odmienić postindustrialne oblicze Zabłocia – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Mirosław Kujawski, członek zarządu firmy LC Corp.

Kujawski przyznaje, że prestiż Zabłocia podniosło powstanie dwóch muzeów: historycznej Fabryki Schindlera oraz Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Obie instytucje przyciągają dziś turystów z całego świata. Na Zabłociu działają również liczne restauracje, kawiarnie, biuro projektowe Wytwórnia, a także licząca blisko 20 tysięcy studentów Krakowska Akademia im. Frycza-Modrzewskiego. – Dodatkowe atuty to sąsiedztwo Kazimierza, Starego Podgórza, Bulwarów Wiślanych i świetna komunikacja z centrum miasta – dodaje Mirosław Kujawski z LC Corp.

Dziś Zabłocie ma ambicje, by rozwijać się w czterech kierunkach. Miasto chce, by dzielnica pełniła funkcje mieszkaniowe i kulturalne, ale także stała się jeszcze bardziej atrakcyjna dla inwestorów i biznesu. Kacper Kępiński, członek zarządu Stowarzyszenia Przestrzeń-Ludzie-Miasto, ostrzega jednak, że wciąż brakuje odpowiedniego programu wspierania lokalnego przemysłu. – Konserwator nie kwapi się do ochrony industrialnego dziedzictwa Zabłocia. Nikt z turystów nie będzie chciał zostać w dzielnicy, która poza dwoma muzeami oferuje przestrzenie, które zobaczyć można dosłownie wszędzie – mówi Kępiński. Jego zdaniem nowa ustawa o rewitalizacji (o ile zostanie wprowadzona), nowa polityka miejska oraz ustawa krajobrazowa dostarczają narzędzi dotąd niedostępnych dla samorządu.

Zabłocie to oczywiście niejedyny rejon Krakowa, który w ostatnim czasie został objęty rewitalizacją. Przy ulicy Wrocławskiej – w miejscu, gdzie niegdyś stała fabryka WSK – powstaje 5. Dzielnica. Inwestycja, łącząca funkcje mieszkalne i usługowe, zakłada zabudowanie zdegradowanych terenów. Według projektów poprzemysłowy obszar ma zyskać nowy blask, m.in. dzięki placom zabaw, sklepom czy kawiarniom. Inwestorzy planują również stworzenie strefy rekreacyjnej dla wszystkich mieszkańców, w którą zostanie włączony skwer z zielenią rosnącą przy ul. Wrocławskiej.