Dla mnie najważniejszy był jednak Szczecin. Oczywiście wiem, że to perła Pomorza Zachodniego i sam często podkreślałem to określenie Pogoni – Duma Pomorza, ale moje rodzinne miasto kochałem i podziwiałem bardziej niż region. Zauważyłem jednak, że kiedy do Pogoni przychodzili piłkarze z innych klubów, doceniali walory krajobrazowe okolicy, bliskość morza, piękne plaże, lasy. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie byłem również wrażliwy na te uroki, też jeździłem nad Bałtyk oderwać się od życia miejskiego.
Ma pan jakieś ulubione miejsce w Szczecinie, do którego wraca nawet dziś podczas tych coraz bardziej sporadycznych odwiedzin?
Zawsze była to restauracja El Greco prowadzona przez mojego znajomego Christosa. Kiedy grałem w Pogoni, chodziliśmy tam całą drużyną na przyjęcia. Tam następowała integracja zespołu. Dziś też, ze względu na silny sentyment, zapraszam tam rodzinę. Tym miejscem, które budziło moją dumę z powodu pochodzenia ze Szczecina, były oczywiście Wały Chrobrego. Zawsze kręci mi się łezka w oku, kiedy przyjeżdżam na stadion Pogoni Szczecin. Na nim dorastałem, zagrałem pierwszy i ostatni mecz w ekstraklasie. Tak się złożyło, że na tym obiekcie pożegnałem się też z reprezentacją Polski, spotkaniem z Belgią w 2002 roku.
Stadion niewiele się zmienił i od 2002 roku, i od ostatniego pana meczu w Pogoni w 2007 roku. Szczecin jest już jednym z ostatnich wielkich polskich miast bez reprezentatywnego obiektu piłkarskiego.
Powstał jedynie dach nad trybuną główną za milion złotych, który nic nie daje, bo jak pada deszcz, to i tak – jeśli zawieje wiatr - wszyscy są zmoczeni. Wyremontowano szatnię, ale to powinna być norma, a nie powód do wielkiego entuzjazmu. Szatnie nadal są tam, gdzie są, daleko od boiska. Pamiętam, że nieraz baliśmy się, że po ostrej odprawie w przerwie spóźnimy się na drugą połowę, bo spacerkiem trzeba te kilka minut dojść na murawę.
Przykre, że klub z tak wielkim potencjałem, który jest wizytówką regionu, nie może doczekać się obiektu z prawdziwego zdarzenia. Pojawiają się pomysły, żeby przebudować stadion, zostawić łuk, odległy o kilkanaście metrów od boiska. To zły projekt. Stadion musi być nowoczesny i po wybudowaniu służyć kilkanaście lat. Historia historią, ale wolałbym gruntowną modernizację. Można podać dwa przykłady mówiące wszystko. Stadion Narodowy, który już zarabia na siebie i jest naszą sportową perłą. I Stadion Śląski, którego przebudowa trwa i trwa. Chciałbym, żeby Pogoń miała tak nowoczesny stadion jak Narodowy, oczywiście nie taki duży, ale gwarantujący także możliwość organizacji imprez kulturalnych, spotkań biznesowych. Gdyby powstała arena, piłkarska drużyna zyskałaby potężny atut i pewnie - co za tym idzie - nowych sponsorów, miałaby lepsze wyniki.