Mecz Pogoni oglądany z drzewa

Pogoń jest dla Pomorza Zachodniego, tym czym Lech Poznań dla Wielkopolski czy Śląsk Wrocław dla Dolnego Śląska. Wypada to rozsądnie wykorzystać. O Pogoni i swoim Szczecinie opowiada Radosław Majdan.

Publikacja: 19.11.2015 19:45

Mecz Pogoni oglądany z drzewa

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Rzeczpospolita: Od kilku lat mieszka pan w Warszawie, ale kojarzony jest pan ze Szczecinem. Kim się pan czuje – szczecinianinem czy już warszawiakiem?

Radosław Majdan: W Szczecinie mieszkałem blisko 30 lat, grałem w Pogoni przez kilkanaście lat. Wychowałem się w tym mieście, spędziłem w nim najpiękniejsze chwile w życiu człowieka – dzieciństwo. Długo nie mogłem wyobrazić sobie życia w innym mieście. Liczył się tylko Szczecin. Nawet gdy w 2001 roku musiałem opuścić Pogoń i wyjechałem za granicę, to kiedy wracałem do domu – tak jak wspominał kiedyś Dariusz Dziekanowski swoje powroty do Warszawy z Łodzi – musiałem szeroko otworzyć okno, żeby złapać szczecińskie powietrze i się go nawdychać. Dopiero wtedy czułem się u siebie. Dziś wydaje mi się, że ten czas się skończył. Przyzwyczaiłem się do życia w Warszawie i nie chciałbym tego zmieniać. Ale muszę przy tej okazji przypomnieć moje rodzinne pochodzenie. Kiedy pierwszy raz wyjeżdżałem do stolicy, mama przypomniała mi, że moja prababcia pochodziła z Warszawy, mieszkała na ulicy Złotej. Historia zatoczyła więc koło, ale tata i jego rodzina to rodowici szczecinianie.

Pozostało jeszcze 89% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Regiony
Gapowicze regionalnym wyzwaniem dla samorządów
Regiony
Katowice stawiają na miejską infrastrukturę rowerową
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama