W 1945 roku Tomaszewski – wraz z żoną i niespełna rocznym synem – wyruszył na Ziemie Odzyskane. W Warszawie było trudno, właśnie stracił pracę w Biurze Traktorów Rolnych. Najpierw trafił do Koszalina. I właśnie tam, w skromnych „Wiadomościach Koszalińskich", uczył się dziennikarstwa.
W pierwszym numerze pisma, datowanym na 2 września 1945 roku, większość informacji pozostaje niepodpisana (nazwiska umieszczano zwykle pod formami publicystycznymi), jednak początek tekstu zatytułowanego „Na stadionie koszalińskim trenują już sportowcy" zdaje się zdradzać osobę autora: „Któregoś popołudnia kilka dni temu (deszcz wyjątkowo nie padał) zaszedłem na stadion. Z kortu dochodził do mnie charakterystyczny odgłos piłek. Wśród białych sylwetek na korcie zauważyłem dobrze mi znaną postać naczelnika jednego z wydziałów, który właśnie w tej chwili odbił piłkę swemu przeciwnikowi z »aprowizacji«. To odbywał się jeden z pierwszych treningów sekcji tenisowej Wojewódzkiego Klubu Sportowego". Dalej jest o piłkarzach, lekkoatletach oraz pracach nad doprowadzeniem miejscowego stadionu do stanu używalności.
Młody człowiek z Warszawy nie tylko pisał, ale i współorganizował lokalny sport. Miejscowy urzędnik także okazał się byłym juniorem sekcji tenisowej jednego ze stołecznych klubów (zapamiętał nawet wynik wspólnego meczu z dawnych czasów) i w efekcie tego spotkania po latach narodził się pomysł turnieju tenisowego w Koszalinie.
Udało się i już 8 września 1945 „Wiadomości" anonsowały rozgrywki tenisowe w ramach Zawodów o Mistrzostwo Pomorza Zachodniego, na wspomnianym stadionie WKS: „Do turnieju o mistrzostwo Pomorza Zachodniego w tenisie zgłosiło się dotąd 10 graczy. Rozstawionych będzie dwóch – mgr Madurowicz (zwycięzca turnieju pingpongowego sprzed paru miesięcy) oraz Tomaszewski (Liga Morska)".
Reprezentant Ligi Morskiej wspominał po latach, że wygrał tamten turniej bez trudu, gdzieś zachował się nawet puchar. Mimo dobrych początków nie zapuścił jednak korzeni w Koszalinie – w październiku ruszył jeszcze dalej na zachód, do Szczecina. Mówiło się, że to będzie „wolne miasto", tak jak przed wojną Gdańsk.