Leos Janáček (1854–1928) należy dziś do grona najczęściej wystawianych modernistycznych kompozytorów i zdobył taki status wcześniej niż nasz Karol Szymanowski. Dzięki temu, że libretta na niemiecki tłumaczył zaprzyjaźniony z kompozytorem pisarz Max Brod, znany również z bliskich relacji z Franzem Kafką, były one szybko wystawianie w operach austriackich i niemieckich.
Janáček opery zaczął pisać w Brnie, gdzie był dyrygentem filharmonii. Długo jednak zabiegał o to, by grała je praska opera. „Jenufę" wystawiono w Pradze dopiero po 12 latach starań w 1916 r.
Zachwyt Kundery
W „Jenufie" zapisany jest dramat rodzinny Janačka. Spodziewając się dziecka, liczył na syna. Pierworodnej Olgi nie akceptował tym bardziej, że była pozbawiona muzycznego talentu. Została jednak obdarzona zdolnościami językowi. Gdy relacje między ojcem i córką zmieniały się na lepsze – zmarła nagle, mając 20 lat. Był to wynik komplikacji wynikających z anginy przebytej w dzieciństwie. Kompozytor nie mógł poradzić sobie z wyrzutami sumienia. Wcześniej zmarł jego syn Vladimir, ale to cechami charakteru Olgi obdarzył Janaček postać Jenufy.
– „Jenufa" to opowieść o cierpieniu i poświęceniu, które są konieczne, by osiągnąć szczęście. Tak właśnie jest w życiu: ból i radość są nierozerwalnie ze sobą powiązane, jak można zobaczyć na końcu opery – mówi Alvis Hermanis, reżyser spektaklu w poznańskim Teatrze Wielkim. – Na pewno nie postrzegam tej opery jako dramatu społecznego. Historia jest świetnie napisana. To mógłby być scenariusz filmu Bergmana albo sztuka Ibsena. 100 lat temu były oczywiście ściśle przestrzegane zasady, ale dzisiaj nie musimy się interesować ówczesną moralnością, na tle której w morawskiej wsi poświęcone zostaje dziecko po to, by jego matka mogła poślubić innego mężczyznę. Myślę, że więcej sensu ma odczytanie tej historii jako poetyckiej metafory.
Milan Kundera, którego ojciec Ludwik – pianista i pedagog – był uczniem Janáčka, pisze o kompozytorze „Janufy" m.in. „Zdradzonych testamentach" i „Spotkaniach". Uważał, że osiągnięciem Janáčka było odkrycie dla opery „świata prozy". Janaček słuchał mowy potocznej i to, co usłyszał na ulicy, zapisywał w nutach. Zachowała się zresztą kartka, na której zanotował nutami ostatnie słowa umierającej córki.