W upalne dni ruchome wydmy pod Łebą przypominają afrykańską pustynię. Nad ich wierzchołkami drga rozgrzane powietrze, a w kotlinach pali słońce odbijające się od białych piasków. Wejście na najwyższą z wydm, Łącką Górę (42 m n.p.m.), i pokonanie 1 km szlaku prowadzącego do morza często staje się w lecie poważnym wyzwaniem. O wiele lepszą porą na zwiedzanie ruchomych piasków w Słowińskim Parku Narodowym jest wiosna. Na zboczach wydm zielenią się w maju wydmuchrzyca piaskowa i piaskownica zwyczajna, a wysokie przełęcze między stromymi wzniesieniami i głębokimi dolinami podobnymi do górskich cyrków lodowcowych kojarzą się z Tatrami lub Alpami. Zajmujące 500 ha lotne piaski między morzem a jeziorem Łebsko – osobliwość przyrodnicza i atrakcja turystyczna na europejską skalę – to jeden z najbardziej tajemniczych, a zarazem najbardziej dynamicznych i najmłodszych krajobrazów w Polsce.

Ruchome wydmy zaczęły się tworzyć przed ok. 3 tys. lat w wyniku wielkich pożarów lasów spowodowanych przez ludzi. Sąsiadującej z nimi od wschodu Łebie zagrażały już w XIII w., czego dowodem są ruiny średniowiecznego kościoła św. Mikołaja zasypanego przez piasek po jednym z wielkich sztormów. Dziś wydmy wędrują pod naporem zachodnich wiatrów z prędkością 5–10 m rocznie. Od chwili utworzenia przed 40 laty parku narodowego zasypały część jeziora Łebsko i lasu w pobliżu miejscowości Rąbka.

Większość turystów dociera do wydm od strony Łeby – z parkingu w Rąbce do stóp Łąckiej Góry można się dostać wypożyczonym rowerem lub meleksem, zwiedzając po drodze Muzeum Wyrzutnia Rakiet. Powstało ono na terenie niemieckiego poligonu z czasów II wojny światowej, na którym testowano m.in. rakietę przeciwlotniczą Córa Renu i następcę V-2, balistyczny pocisk Posłaniec Renu, który miał dosięgnąć Ameryki. Obecnie mieści się w tym miejscu plenerowa wystawa, gdzie można zobaczyć pozostałości wyrzutni oraz repliki powojennych rakiet wojskowych i meteorologicznych.

Kilka dni majowego weekendu, gdy na plażę jest zwykle za wcześnie, to, poza wyprawą na wydmy, okazja do poznania różnorodnej przyrody SPN – składają się na nią m.in. dwa wielkie jeziora, Łebsko i Gardno, nadmorskie lasy oraz rozległe mokradła – a także historii i kultury Słowińców, którzy jeszcze w pierwszych latach powojennych zamieszkiwali te ziemie. Na południe od gminnej wsi Smołdzino wznosi się przypominająca stożek wulkaniczny ich dawna święta góra Rowokół – dziś z wieżą widokową na wierzchołku. Ani historia, ani przyroda nie rozpieszczały tego kaszubskiego ludu. Jedynym bogactwem małej ojczyzny Słowińców były torf i ryby – zmielone ości dodawano nawet do chleba. W Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach – można tu zwiedzić siedem zabytkowych zagród i chat oraz obejrzeć XIX-wieczne sprzęty gospodarskie i narzędzia – organizowane jest co roku 1–3 maja „Czarne wesele". To impreza plenerowa przypominająca tradycję wspólnego kopania torfu. Pracę tę, połączoną z codziennymi biesiadami, uważano w odciętych mokradłami od świata wsiach słowińskich za święto.