Od tego roku 25-letni zawodnik, pierwszy i jedyny polski zawodowy mistrz świata, jeździ w brytyjskim zespole Team Sky. Na razie aklimatyzuje się w nowym otoczeniu, przyzwyczaja do innych metod treningowych, odmiennej taktyki. Mimo tych zmian nieźle zaczął rok. Dwa razy był drugi na Majorce, wygrał jeden z wiosennych klasyków z cyklu World Tour – E3 Herelbeke. Na finiszu pokonał wtedy aktualnego mistrza świata Petera Sagana. Nie poszło mu dobrze w jego ulubionych wyścigach Amstel Gold Race i Liege-Bastogne-Liege, ale temperatura była bliska zera, a za deszczem i śniegiem na trasie Kwiatkowski nie przepada. W tym tygodniu startuje w wieloetapowym wyścigu odbywającym się w Szwajcarii Tour de Romandie i kończy pierwszą część sezonu. Jak zwykle wróci wtedy do Torunia, gdzie mieszka od czasów gimnazjum, wokół którego najchętniej trenował i gdzie wraz ze wzrastającą pozycją w świecie sportu próbuje zaszczepić jego mieszkańcom miłość do kolarstwa.
Wyścig z mistrzem świata
W niedzielę, 8 maja, u stóp toruńskiej Starówki na Bulwarze Filadelfijskim odbędzie się drugi raz w historii Velo Toruń. Do końca kwietnia do udziału w zawodach zgłosiło się ponad 1000 osób z całej Polski. Ubiegłoroczny rekordowy wynik 1,3 tysiąca uczestników jest zagrożony.
Na starcie z setkami amatorów stanie ponownie jeden z najlepszych kolarzy zawodowych na świecie, choć w tym roku bez tęczowej koszulki. Kwiatkowski do udziału namówił także kolegę z drużyny Sky Michała Gołasia. Oczekiwani są zawodnicy polskich drużyn CCC Sprandi Polkowice i Active Verva Jet. W imprezie nie może tym razem pojechać Łukasz Wiśniowski z Etixx, bo w tym czasie debiutuje w Giro d'Italia. – Najważniejsi są jednak amatorzy. Dla nich robimy ten wyścig, ponownie pod hasłem „bądź zawodowcem przez jeden dzień". Zawodowcy są tylko tłem, mają zachęcić zwykłego kolarza, rodziny z dziećmi do uprawiania sportu – tłumaczy dyrektor Velo Toruń Grzegorz Golonko.
Na pomysł zorganizowania wyścigu Kwiatkowski wpadł wspólnie z kolegą z byłej drużyny Etixx Quick-Step (wcześniej Omega Pharma), w której jeździł przez trzy lata, Marka Cavendisha. Brytyjczyk podjął się w 2015 roku podobnej inicjatywy i własnym nazwiskiem firmuje Rise Above Sportive. W tym wyścigu odbywającym się na szosach Walii, w pobliżu Chester, podobnie jak w Velo Toruń startują amatorzy w zależności od możliwości fizycznych na trzech dystansach. Cavendish również jeździ z nimi, daje przykład i promuje jednocześnie kolarstwo. W ubiegłym roku wyróżniono te zawody tytułem najlepszej imprezy dla amatorów w Wielkiej Brytanii. W Polsce nie przyznaje się takich nagród, ale zainteresowanie tegoroczną edycją toruńskiego wyścigu, rosnące wsparcie ze strony miasta, świadczy o tym, że zawody się przyjęły i mają szanse na trwałe wpisać się w kolarski kalendarz amatorów.
Akademia dla następców
Ale inicjatywą jeszcze bardziej angażującą kolarza Sky i nieograniczającą się do jednego wydarzenia, jest powstała z jego inicjatywy Akademia Kolarska Michała Kwiatkowskiego Copernicus. Działa jako Uczniowski Klub Sportowy od 2013 roku. Trenuje w niej około setki dzieci. Więcej przyjąć nie może, choć chętni by się znaleźli, bo nie ma na to warunków. – Nie chcemy też za bardzo się rozrastać, bo zależy nam na tym, żeby stworzyć produkt najwyższej jakości – mówił Kwiatkowski, tworząc ten klub.