Kopalnie topią prywatne firmy

Pozbawionym wsparcia państwa tysiącom spółek kooperujących z górnictwem grozi krach.

Publikacja: 17.05.2016 23:00

Problemy kopalń sprawiają, że od przedsiębiorstw z branży okołogórniczej odwracają się banki

Problemy kopalń sprawiają, że od przedsiębiorstw z branży okołogórniczej odwracają się banki

Foto: 123 rf

Dzięki śląskim kopalniom zarabiają rzesze prywatnych firm, które wykonują dla nich najprzeróżniejsze usługi – od sprzątania, dostarczania materiałów po drążenie chodników na dole w kopalniach.

To ogromny rynek. Tylko Katowicki Holding Węglowy współpracuje z ok. 1300 kontrahentami z aglomeracji górnośląskiej. – I mniej więcej taką liczbą firm – dostawców usług, materiałów, sprzętu – z pozostałych części Polski – wylicza Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Liczba kontrahentów Kompanii Węglowej (od początku maja – Polskiej Grupy Górniczej) to aż 3960 podmiotów (dane za 2015 r.). Co dziesiąta (386 firm), jak przyznaje Tomasz Głogowski, rzecznik KW, miała powyżej 1 mln zł obrotu z Kompanią. Same roboty dołowe w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej wykonuje obecnie 77 firm zewnętrznych. Na usługi zlecone JSW wydała w 2015 r. aż 1,6 mld zł. Ale to już przeszłość. Spółka ogranicza usługi zlecane firmom zewnętrznym.

Umowom z firmami zewnętrznymi JSW przyglądają się też audytorzy. – Wzrost kosztów zewnętrznych rozpoczął się w 2012 r., kiedy spółki były na górce. Badamy, czy to koszty uzasadnione – podkreśla Grzegorz Matusiak, poseł PiS i szef grupy audytorów.

Mniej na dzierżawę

Kryzys w górnictwie odczuwają też producenci maszyn, którzy wydzierżawiają kopalniom sprzęt – to Kopex, Famur i Joy Global.

Według Mirosława Bendzery, prezesa Famuru, w ciągu trzech ostatnich lat nakłady na zakup maszyn spadły w kopalniach trzykrotnie – od ponad 1,7 mld złotych do niespełna 0,6 mld zł w ub.r.

Kompania Węglowa w u.br. wydała na dzierżawę maszyn i urządzeń ponad 96,5 mln zł netto, KHW prawie 43,2 mln zł netto, najwięcej JSW – 115,4 mln zł (o 22 mln zł więcej niż rok wcześniej). Największym problemem firm jest zaleganie kopalń z płatnościami za usługi (od 120 do nawet 170 dni).

Ich problemy finansowe sprawiają, że od prywatnych firm z branży odwracają się też banki. W kłopoty wpadają nawet duże, stabilne spółki, jak np. Kopex, który planuje redukcję zatrudnienia w spółkach grupy, a zwolnienia rozpoczęła już Kopex Machinery.

– Wydłużenie terminów płatności na rynku krajowym jest jednym z powodów pogorszenia sytuacji firm okołogórniczych – przyznaje Marek Pogorzelski, rzecznik Kopeksu.

Szansa w konsolidacji

Prezes Famuru zapewnia, że spółka, mimo trudnej sytuacji na rynku, nie planuje obecnie cięć, ale to efekt działań, jakie podjęto od końca 2013 r. – konsolidacji spółek grupy, która pozwoliła Famurowi uciec do przodu. – Dzięki łączeniu Famur SA ze spółkami zależnymi, konsolidacji funkcji centralnych i realizowanym projektom akwizycyjnym obniżyliśmy koszty funkcjonowania, zwiększyliśmy elastyczność produkcji oraz poszerzyliśmy nasze portfolio produktów – wylicza Bendzera.

I przyznaje, że przyszłość Famur upatruje w ekspansji zagranicznej – firma zakłada znaczny wzrost eksportu na liczne rynki.

Famur właśnie kupuje Kopex i z dwóch konkurentów stworzy światowego lidera w produkcji maszyn górniczych. – Konsolidacja posiada też aspekt społeczny. Silne i dobrze zorganizowane zaplecze okołogórnicze nie tylko zachowa wieloletnie kompetencje i tradycje branży, ale również umożliwi utrzymanie tysięcy miejsc pracy w regionie – podkreśla prezes Bendzera.

Prywatne firmy nie mogą, jak państwowe kopalnie, liczyć na pomoc państwa. – Bez systemowych rozwiązań czeka nas fala bankructw i masowych zwolnień – zastrzega Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. Jak szacuje, na jednego górnika przypada czterech pracowników u kooperantów kopalń, ale może być ich nawet więcej, jeśli wliczy się podwykonawców.

W najgorszej sytuacji są spółki, które nie eksportują. – Jedna z firm w ciągu półtora roku zwolniła już tysiąc pracowników, połowę załogi – podkreśla Olszowski.

O pomoc apeluje Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego w Katowicach, która przyjęła pakiet rekomendacji dla rządu dotyczących wsparcia firm z otoczenia górnictwa.

Pomoc dla wszystkich

Co znalazło się w pakiecie? Zagwarantowanie realizacji zobowiązań spółek węglowych wobec dostawców towarów i usług oraz wydłużenie terminów płatności zobowiązań publicznoprawnych przez firmy otoczenia górnictwa, tak by mogły zapłacić podatki i ZUS, dopiero kiedy otrzymają od kopalń zapłatę. Rada chciałaby też, by należności firm z otoczenia górnictwa w spółkach węglowych były traktowane jako gwarancja kredytów zaciąganych na bieżącą działalność. Branża okołogórnicza liczy też na wsparcie długoterminowe, m.in. program, który zwiększyłby innowacyjność produkcji maszyn czy wsparcia eksportu.

Jak podkreśla Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności" i przewodniczący WRDS, pakiet jest skierowany przede wszystkim do specjalistycznych firm współpracujących z górnictwem od dziesięcioleci.

Górnicza Izba chce z kolei udowodnić rządowi, że powinien pomóc także kooperantom górniczym, bo w znaczny sposób zasilają podatkami budżet państwa. Rozesłała do 50 firm z otoczenia górniczego ankietę. Chce dowiedzieć się m.in., jakie podatki z tytułu VAT i CIT płacą do budżetu państwa firmy tego sektora. – Z odpowiedzi 11 pierwszych spółek wynika, że to dziesiątki milionów złotych. Nadszedł najwyższy czas, by decydenci popatrzyli na górnictwo jak na cały sektor, a nie tylko kopalnie – wskazuje prezes Izby.

Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Regiony
Tak Warszawa podniosła się z ruin
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem