Lokalna odpowiedź na globalne wyzwania

Receptą na sukces jest korzystanie z potencjału regionu i tego, czym się wyróżnia na tle innych obszarów kraju.

Publikacja: 22.05.2016 23:00

Na zdjęciu od lewej: Gustaw Marek Brzezin – marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, Romuald Gawlik – wicemarszałek województwa lubuskiego, Paweł Nakonieczny – członek zarządu województwa lubelskiego, Władysław Ortyl – marszałek województwa podkarpackiego, Stanisław Rakoczy – wicemarszałek województwa opolskiego, Wojciech Saługa – marszałek województwa śląskiego, Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego, Maciej Żywno – wicemarszałek województwa podlaskiego, moderator Dionizy Smoleń – lider zespołu ds. sektora publicznego, PwC.

Foto: Fotorzepa/ Tomasz Jodłowski

Jak gonić Europę, jak przyspieszyć rozwój gospodarczy w wymiarze regionu, jak podnosić konkurencyjność przedsiębiorstwa i jednocześnie dbać o jakość życia mieszkańców? To kluczowe pytania, na które starali się odpowiedzieć marszałkowie województw podczas dyskusji „Główne wyzwania rozwojowe stojące przed regionami" na VIII Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Ponieważ każdy region ma swoja specyfikę i odmienne problemy, nie ma jednej recepty na sukces. Może poza jedną – wykorzystywania właśnie lokalnych potencjałów i różnic.

Wykorzystać szansę

– Jesteśmy jednym z najbiedniejszych regionów nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. To dla nas największe wyzwanie, ale jesteśmy też regionem granicznym i m.in. w tym upatrujemy naszą szansę na rozwój – przekonywał Paweł Nakonieczny z zarządu woj. lubelskiego. – Współpraca transgraniczna z Ukrainą w ostatnich latach uległa zahamowaniu ze względu na konflikt rosyjsko-ukraiński. Ale nie jest nonsensem budować nadzieję na stabilizację. Zresztą patrzymy też jeszcze dalej, w stronę Azji, marzymy o odbudowie jedwabnego szlaku – mówił Nakonieczny. W woj. lubelskim już działa największy w Polsce przeładunkowy port kolejowy, który ma bezpośrednie połączenie z Chinami.

Lubelskie władze stawiają też na regionalną gospodarkę – rozwój sektora IT, nowych technologii, nowoczesnych usług. – I to się udaje, już brakuje informatyków, musi ich ściągać z zewnątrz. Mamy niezwykle prężne środowisko akademickie. 18 uczelni wyższych, największy odsetek ludzi z wyższym wykształceniem. Jesteśmy kreatywni i głodni sukcesu, co jest dostrzegane przez inwestorów – podkreślał Paweł Nakonieczny.

Także Podlasie wykorzystuje swoje unikatowe położenie. – Jedni mówią, że tu kończy się Unia Europejska, a my – że zaczyna. Bez wątpienia jesteśmy „bramą na wschód" także dla inwestorów, którzy obawiają się bezpośredniego wejścia na Białoruś – mówił Maciej Żywno, wicemarszałek województwa Podlaskiego. Z tej „bramy skorzystała już m.in. Ikea, która ma na Podlasiu trzy fabryki współpracujące ze wschodnimi partnerami. Zdaniem Żywno, Białorusini mimo wszystko są otwarci na zachód – przygraniczny sklep Biedronki ma największe obroty w Europie.

– Nasz region też jest jednym z najbiedniejszych w UE, staramy się gonić króliczka, co nam daje motywację do wyjątkowo ciężkiej pracy – mówił marszałek. Strategia rozwoju regionu, przygotowana wspólnie z mieszkańcami, zakłada m.in. rozwój energetyki odnawialnej, rolnictwa (marszałek żartował, że na Podlasiu jest tyle krów co ludzi), przedsiębiorczości, innowacji, nowych technologii itp.

– Nasz program operacyjny to 5 mld zł, z czego ponad 1 mld zł jest przeznaczone na inwestycje przedsiębiorstw. Dla nas to zysk w postaci nowych miejsc pracy i mocniejszej gospodarki – mówił Żywno. – Bardzo silny naciska kładziemy na współpracę nauki i biznesu. Zresztą efekty już są. Przy współpracy z amerykańską firmą powstaje ośrodek badania ludzkiego genomu w szerokim zakresie. Białystok dołączy do elitarnego grona kilkunastu takich ośrodków na świecie – podkreślał marszałek.

– Na Podkarpaciu szczególnie ważne są innowacje i depopulacja – zauważył z kolei Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego. – Zmierzenie się z problemem depopulacji w sposób bezpośredni, byłoby bardzo kosztowne, a przyniosłoby krótkotrwałe efekty. Dlatego stawiamy na innowacje – wyjaśniał. – Jeśli rozwiniemy innowacje, co przyniesie wzrost potencjału gospodarki, uda się zatrzymać odpływ ludzi, a może nawet będziemy mogli pokusić się o ściąganie ludzi z zewnątrz – przekonywał marszałek.

Na innowacyjnym polu województwo podkarpackie jest mniej więcej w połowie drogi, wskaźniki dotyczące działalności badawczo-rozwojowych, patentów, skali wdrożeń projektów, nowych technologii itp. są lepsze od średniej w Polsce. Ale wciąż trzeba dbać, by region mógł wchodzić na jeszcze wyższe poziomy. – W naszym Regionalnym Programie Operacyjnym przeznaczyliśmy ok. 50 proc. na tworzenie trwałych miejsc pracy, inwestycje przedsiębiorstw czy działalność badawczo-rozwojową – podkreślał marszałek. – Stawimy na różnorodność, słyniemy z Doliny Lotniczej, ale nie chcemy monokultury. Liczymy na rozwój także innych branż, np. motoryzacyjnej – zachęcał marszałek.

Nadzieja w młodych

Województwo pomorskie należy do tych „szczęściarzy", gdzie liczba mieszkańców jeszcze rośnie. – Ale już w ciągu 7–8 lat liczba studentów, ze względu na zmiany demograficzne, zmniejszy się o 20 proc. – mówił Mieczysław Struk – marszałek województwa pomorskiego. Dla Pomorza to spore wyzwanie, bo jedną z przewag regionu są znakomite zasoby pracy. Dzięki prężnym uczelniom na rynku pracy dostępni są wysoko wykwalifikowani, znający języki i ambitni młodzi ludzie, co przyciąga inwestorów np. w zakresie nowoczesne centrów usług. A właśnie sektor BPO jest jedną z podstaw rozwoju Trójmiasta. – Będziemy starać się uzupełniać braki otwarciem na studentów z zagranicy – mówił Struk.

Cudzoziemcy mogą też uzupełniać luki na rynku pracy w przemyśle czy budownictwie wywołane migracją. – Na Pomorzu mamy już 20 tys. oficjalnie pracujących Ukraińców, a pewnie jest ich dwa razy więcej. Chcemy jeszcze bardziej otworzyć się na nich – zapowiada.

Na Pomorzu oczywiście wykorzystywanym potencjałem jest turystyka i gospodarka morska, a wyzwaniem na przyszłość – rosnące różnice w rozwoju między rozpędzonym Trójmiastem a resztą regionu.

– Nasz region ma bogatą historię, dzięki której jesteśmy społeczeństwem wielokulturowym. Zawsze też byliśmy najbardziej otwarci na świat, bo wiele mieszkańców posiadało podwójne obywatelstwo – przedstawiał Stanisław Rakoczy, wicemarszałek woj. opolskiego. – Ale to także spowodowało, że nasz region jako pierwszy w Polsce zaczął się wyludniać i dziś to chyba największy problem pośród wszystkich regionów – opisuje Rakoczy.

By przeciwdziałać temu zjawisku, powstała tu pierwsza w Polsce specjalna strefa demograficzna. Oczywiście nie chodzi o jakiś wydzielony obszar, tylko szereg działań, które mają stworzyć jak najlepsze warunki ludziom młodym, by chcieli z Opolszczyzną wiązać swoją przyszłość. – By młodzi to zostawali, najważniejsze są praca i mieszkania – przekonywał marszałek. Samorząd stara się młodym ludziom pomóc w znalezieniu pracy, przede wszystkim reformując system edukacji. Tak by już na tym etapie możliwe było uzyskanie umiejętności dostosowanych dla potrzeb pracodawców. – Dziś 60 proc. gimnazjalistów wybiera szkoły zawodowe i technika – mówił Rakoczy. – Tworzymy też parki technologiczne, inkubatory przedsiębiorczości, blisko współpracujemy z dwiema pobliskimi specjalnymi strefami ekonomicznymi, mocno wspieramy opolskie uczelnie, także zachęcając je do współpracy z biznesem – wyliczał.

Górnictwo i natura

Śląsk z kolei musi zmierzyć się z efektami byłej już dominacji górnictwa. Z jednej strony to zagospodarowanie terenów poprzemysłowych i rewitalizacja miasta. – Na zdegradowanych terenach, gdzie kiedyś działały kopalnie, powstaje nowa przestrzeń publiczna – podkreślał Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego. W Katowicach to np. Międzynarodowe Centrum Kongresowe, siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia czy Muzeum Śląska. – Mamy też szlak zabytków technicznych, gdzie odkrywamy te obiekty na nowo, także na potrzeby kreatywnej kultury – mówił marszałek.

Wygaszenie tradycyjnych przemysłów to także potrzeba wzmacniania nowoczesnej gospodarki. – Mamy strategię innowacji opartą na inteligentnych specjalizacjach – z zakresu medycyny, biotechnologii, energetyki, IT. Budujemy też silny przemysł motoryzacyjny i przemysł wolnego czasu – wyliczał Saługa. Marszałek zwrócił też uwagę na dualizm w rozwoju województw. Przykładowo: Katowice i Bytom to dwa różne światy, w tym pierwszym nie ma bezrobocia, w tym drugim sięga 20 proc.

Dla woj. warmińsko-mazurskiego kluczowe jest wykorzystanie największego potencjału regionu – natury. Region stawia więc z jednej strony oczywiście na turystykę. – Choć to wbrew pozorom ciężka praca – podkreślał Gustaw Brzezin, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego. Region trzeba wypromować (przykładem takich działań jest projekt Mazury Cud Natury), ale też przygotować infrastrukturę rekreacyjno-sportową oraz hotelarską i gastronomiczną. W ostatnich latach powstało 80 jednostek hotelowych, z czego 40 wyższej klasy. Ważne dla ruchu turystycznego jest też lotnisko w Szymanach. – Weszły tu już najbardziej popularne linie lotnicze, więc nie obawiamy się porażki, choć trzeba popracować nad zapełnieniem miejsca w wymiarze pasażerskim – przyznał marszałek Brzezin.

– Ale Warmia i Mazury to także doskonałe miejsce do inwestycji – przekonywał. – Mamy już znanych inwestorów, jak Michelin, Ikea czy Morliny. Te duże światowe firmy pokazują, że tutaj można też prowadzić działalność gospodarczą nawet w branżach przemysłowych.

Potencjał w funduszach

Województwo lubuskie też ma walory turystyczne, ale nastawione jest przede wszystkim na pobudzenie wzrostu gospodarczego, który w ostatnich latach trochę przysiadł. – Unijne fundusze zostały skoncentrowane na wsparciu B+R i inwestycji przedsiębiorstw, tak by umożliwić im poprawę swojej konkurencyjności – podkreślał Romuald Gawlik, wicemarszałek województwa lubuskiego. Pomagać ma też trasa S3, która otwiera korytarz transportowy aż do Czech, czy ograniczenie wykluczenia cyfrowego wśród mieszkańców i starania o nowych inwestorów. – Mamy bardzo dużo mikrofirm i kilka dużych lokomotyw. Ale przydałoby się nam jeszcze co najmniej dwie lokomotywy, które te wagoniki małych przedsiębiorstw mogłyby połączyć, pociągnąć, wykorzystując jeszcze lepiej nasze gospodarcze możliwości – mówił marszałek.

Równorzędną ścieżką rozwoju woj. lubuskiego ma stać się też energia ze źródeł odnawialnych. – 60 proc. województwa to tereny zielone, mamy też rolnictwo i odpady zielone, to potencjał, który trzeba wykorzystać – przekonywał.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska