To już ostatnie trzy tygodnie. Na świętego Jana, jak co roku, skończy się sezon zbioru szparagów. Na plantacjach w Wielkopolsce, która jest polskim szparagowym zagłębiem, od ostatniej dekady kwietnia trwają zbiory tego warzywa. W tym roku jest go mniej niż w ubiegłym sezonie, co przekłada się na wyższą cenę.
Według Mariana Jakobsze, prezesa Polskiego Związku Producentów Szparaga (PZPS), wpływ na niższe plony w tym roku ma ubiegłoroczna susza. Przez nią jesienne przyrosty roślin były słabsze.
– Tegoroczne zbiory mogą być mniejsze od ubiegłorocznych nawet o 30 proc. W takiej sytuacji cena szparagów jest wyższa niż przed rokiem o około 50 proc. - wyjaśnia prezes związku.
Przedsiębiorczość i nauka
Ceny nie rosłyby jednak, gdyby nie popyt. A ten od kilku lat nieprzerwanie pnie się w górę. Spora w tym zasługa PZPS, założonego w czerwcu 1993 roku przez wielkopolskich plantatorów. Związek od momentu swego powstania nie ustaje w popularyzacji tego niskokalorycznego i zdrowego warzywa.
Choć szparagi uprawiane były w polskich ogrodach dworskich już w XVIII wieku, w Wielkopolsce stały się bardziej popularne wiek później, wraz z przybyciem na te tereny niemieckich osadników. Jeszcze przed wojną szparagarnie z okolic podpoznańskiego Jeziora Kierskiego zaopatrywały stoły Berlina.