Sklepy spółdzielcze są w dosyć trudnej sytuacji już od wielu lat. Stąd ich znaczący udział w różnych sieciach franczyzowych, w tym także sieciach Specjału. Zdarza się nawet, że przejmujemy sklepy od słabych spółdzielni i włączamy je do naszej sieci własnej. Ostatnio przydarzyło się to z trzema Gminnymi Spółdzielniami z rejonu Rzeszowa. Obecnie jednak wraz z rozwojem oferty franczyzowej, w szczególności formatu Premium rośnie zainteresowanie i udział w naszych przedsięwzięciach sklepów prywatnych, których udział w ogólnej liczbie naszych sklepów franczyzowych wyraźnie rośnie.
Specjał zaczynał jako firma podkarpacka, dzięki otwarciom nowych oddziałów jest już przedsiębiorstwem ogólnopolskim. Jest Pan zadowolony z tempa ekspansji, jak radzą sobie nowe oddziały?
Bardzo różnie. Świetnie radzi sobie Łódź, dobrze wypada Goleniów, który w dużej mierze zaopatruje brytyjskie placówki handlowe sieci Nasz Sklep. Oddział w Białymstoku postanowiliśmy zamknąć – wyniki nie były wystarczająco satysfakcjonujące, a ponadto nie musimy być przecież w każdym mieście. Oddział gdański pod owym kierownictwem powoli staje na nogi. Sprzedaż zaczęła rosnąć, poprawia się komunikacja z partnerami, a także rentowność. To także zasługa faktu, że od niedawna oddział pracuje w naszych własnych magazynach w Pruszczu Gdański, które przejęliśmy wraz z Rabatem Service.
Cieszy także to, że coraz lepiej radzi sobie oddział warszawski, który od lat z dużym trudem utrzymywał się na lokalnym rynku. Myśleliśmy nawet o połączeniu go z oddziałem łódzkim, wszystko jednak wskazuje na to, że nie będzie to konieczne.
Jak wyglądają wyniki finansowe grupy w pierwszym kwartale 2016 r.?
Są nieco lepsze niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To jednak nie efekt poprawy rentowności, która niestety wciąż się obniżała, lecz sporo wyższej niż przed rokiem wielkości sprzedaży. Te dwa elementy poniekąd się zrównoważyły i stąd wynik finansowy w liczbach bezwzględnych jest zbliżony. Cieszy natomiast, że sprzedaż dosyć wyraźnie rośnie, co pozwala z optymizmem oczekiwać kolejnych kwartałów. Jednak w tak trudnej i niepewnej sytuacji jak obecnie, precyzyjne prognozowanie tegorocznych wyników obarczone jest sporym ryzykiem. Staram się więc nie mówić o przewidywanym zysku Grupy, co raczej o obrotach, które prawdopodobnie będą wyraźnie wyższe niż przed rokiem.