30 kandydatów na miejsce to wynik, jakim może się dzisiaj pochwalić niewiele uczelni, które borykają się z efektami niżu demograficznego. A właśnie taki wskaźnik zanotował w tegorocznej rekrutacji kierunek lekarski na Uniwersytecie Zielonogórskim.
Inwestycja w uruchomione w ub. roku akademickim studia lekarskie, które rocznie mogą przyjąć 60 studentów i przyciągają kandydatów z całej Polski, to tylko jedno z działań, które władze regionu podjęły w ostatnich latach na rzecz młodzieży. I nadal będą je podejmować, co wynika z opublikowanych w lipcu „Założeń polityki młodzieżowej województwa lubuskiego". Istotną częścią tej polityki mają być projekty związane z edukacją, w tym ze szkolnictwem wyższym.
Zatrzymać młodych
Jak wyjaśnia Michał Iwanowski, rzecznik zarządu województwa lubuskiego, przyjęte przez zarząd założenia polityki młodzieżowej będą teraz podstawą do opracowania programu wsparcia szkolnictwa wyższego w regionie przy współpracy rektorów lubuskich uczelni.
– Chcemy stworzyć ofertę edukacyjną dobrze dopasowaną do rynku pracy i spójną z potrzebami pracodawców – wyjaśnia Iwanowski. Dodaje, że bezpośrednim bodźcem do działań były niekorzystne dla regionu statystyki dotyczące liczby studentów i absolwentów wyższych uczelni. Od kilku lat ich liczba w wyniku niżu demograficznego maleje w skali całej Polski, ale w województwie lubuskim ten spadek był wyjątkowo silny.
Dane GUS dotyczące absolwentów szkół wyższych w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców pokazują, że to w Lubuskiem w latach 2007-2015 spadek osiągnął aż 49 proc., podczas gdy w całym kraju niespełna 4 proc. Drugie na liście spadków jest świętokrzyskie, w którym procent absolwentów zmalała o 30 proc. Znacząco skurczyła się też liczba studentów; o ile w 2004 r. na lubuskich uczelniach studiowało 41 tys. osób, to dekadę później już tylko 16,5 tys.