Aktualizacja: 11.09.2016 23:00 Publikacja: 11.09.2016 23:00
Jerzy Surdykowski
Foto: Rzeczpospolita
Zgrzyt ponawia się i potęguje. Wykonawca z niesmakiem przerywa występ. Publiczność nie wie, czy klaskać, czy tupać? Zgroza, obciach, wtopa! Ale takie sytuacje w mieście uznawanym podobno za kulturalną stolicę Polski zdarzały się już nie jeden raz. Miejscowi melomani wiedzą, że to tylko tramwaje na pobliskim skrzyżowaniu.
Dzisiejszy gmach Filharmonii pochodzi jeszcze z przedwojennej fundacji książąt Sapiehów. Przeznaczony na katolicki dom ludowy, pełnił w końcu rolę reprezentacyjnego kinoteatru „Świt". Do zaszczytnej roli przybytku muzyki podniosła go prozaiczna potrzeba, bo symfonicy nie mieli gdzie grać. Oczywiście o przyzwoitej akustyce i izolacji od hałaśliwego otoczenia w takim budynku trudno jest mówić. Tak zostało do dzisiaj, wszak prowizorki bywają najtrwalsze. Ale to może tylko centusiowskie sknerstwo, bo kuria arcybiskupia, do której należy gmach byłego kinoteatru, nie pobiera od miasta należnego czynszu. W międzyczasie inne, mniej ważne dla polskiej kultury metropolie dorobiły się okazałych siedzib filharmonicznych, dość wymienić Katowice, Szczecin czy Bydgoszcz. Szczecin na przykład miał porównywalnie kiepską salę, na szczęście oddaloną od tramwajowych rozjazdów. Od prawie dwu lat ma wspaniały budynek wyróżniony w międzynarodowych konkursach, choć mnie osobiście bardzo podoba się wnętrze, mniej fasada przypominająca obszerny, biały barak z blachy falistej. Kraków przegapił okres, kiedy można było budować za pieniądze płynące z Brukseli, dziś unijne fundusze są dawno rozdysponowane, a po roku 2020 zapowiada się finansowa posucha. Dzisiaj stolica Małopolski, to jedyne wielkie miasto bez przyzwoitej sali filharmonicznej.
Rusza nowa akcja zachęcająca do wsparcia regionu dotkniętego powodzią. Tym razem samorząd województwa i regionalne atrakcje jednoczą siły w apelu: wspieraj Dolny Śląsk, by nie dotknęła go kolejna dramatyczna w skutkach fala odwołanych rezerwacji.
Finanse, zmiany demograficzne i ekologia – to największe wyzwania dla włodarzy miast w zaczynającej się kadencji. Nowo wybrani prezydenci i burmistrzowie przedstawiali swoje strategie na rozwój i zarządzanie miastami w trudnych czasach.
Kraków – stolica polskiej kultury, miasto pełne cennych zabytków i unikatowych zbiorów, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO, jest dziś ważną europejską metropolią, która nie tylko w twórczy sposób prezentuje swoje tysiącletnie dziedzictwo, ale potrafi je łączyć z duchem nowoczesności, otwartością na innowacje, troską o zrównoważony rozwój i dbałością o jakość życia mieszkańców.
Prawie 1000 żeglarzy i żeglarek weźmie udział w żeglarskim festiwalu Gdynia Sailing Days. Ta jedna z najważniejszych imprez regatowych w północnej Europie rozpocznie się w piątek 28 czerwca i potrwa do 21 lipca.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Krótki wypoczynek od codziennych obowiązków połączony ze sportem i zwiedzaniem to wyczekiwany przez wielu sposób na spędzenie wiosennych weekendów.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas