Bliskie południe, Daleki Wschód

Natalia Partyka przywiozła z Rio de Janeiro czwarty z rzędu złoty medal igrzysk paraolimpijskich. Przed nią ligowa przeprowadzka z Tarnobrzegu do Hodonina.

Publikacja: 18.09.2016 23:00

Natalia Partyka od dawne i to z sukcesami rywalizuje również z pełnosprawnymi zawodnikami

Natalia Partyka od dawne i to z sukcesami rywalizuje również z pełnosprawnymi zawodnikami

Foto: AFP

W brazylijskim finale Polka pokonała Chinkę Qian Yang, tę samą, z którą wygrała cztery lata temu w Londynie. Wtedy było 3-2 w setach, tym razem 3-0, chociaż po bardzo zaciętej drugiej partii – 11:8, 18:16, 11:5. Kiedy emocje opadły, mistrzyni uznała, że dopiero ten mecz zagrała na swoim poziomie. Wcześniej nie było tak łatwo – o półfinałowym zwycięstwie nad Brazylijką Bruną Costa Alexandre rozstrzygnął dopiero piąty set.

Cztery złote medale igrzysk to osiągnięcie historyczne, ale – jak zapewnia tenisistka – ta historia się nie kończy.

– 27 lat to świetny wiek. Wkrótce zacznę myśleć o Tokio 2020. Przecież nie pójdę w takiej chwili na emeryturę – zapowiada.

Zanim jednak myśli powędrują w stronę Dalekiego Wschodu, czeka ją przeprowadzka na bliskie południe. Po dwóch latach występów w zespole mistrzyń Polski, KTS Tarnobrzeg, przenosi się do drużyny mistrza Czech, SKST Hodonin. – To była nasza wspólna decyzja, nikt nie zamyka sobie drogi w przyszłości. Po prostu robimy krótką przerwę – mówi trener drużny Zbigniew Nęcek. – Natalii bardzo dziękujemy za te dwa sezony, zwłaszcza w tym roku bardzo pomogła zespołowi w Lidze Mistrzyń. Pozostajemy w kontakcie.

Za siostrą

Jej kariera trwa już dwadzieścia lat. Zaczęła grać jako siedmiolatka, w gdańskim Morskim Robotniczym Klubie Sportowym. Wcześniej treningi rozpoczęła starsza siostra, Sandra, i chyba to zdecydowało.

– Najpierw patrzyłam jak gra, potem przyszłam na zajęcia. Bez strachu, chociaż dzieciaki są różne i przykre sytuacje mogą się zdarzać. Jednak trafiłam do bardzo „pozytywnej" grupy – nikt się nie naśmiewał, nic z tych rzeczy. Wykonywałam wszystkie ćwiczenia bez taryfy ulgowej. Miałam radochę, bo tam zawsze dużo się działo. No i miałam siostrę, która mogła mnie chronić. – wspomina w rozmowie z „Rz".

Sukces przyszedł szybko – w 2000 roku jedenastoletnia Natalia, najmłodsza w historii, pojechała do Sydney, na igrzyska paraolimpijskie. Zakwalifikowano ją do klasy C-10, która oznacza grę w pozycji stojącej oraz względnie małą niepełnosprawność. Wtedy, jak sama mówi, była jeszcze dzieciakiem (zajęła 5. miejsce), ale cztery lata później, w Atenach, nie dała się pokonać. W Pekinie, Londynie i Rio była już na ustach wszystkich – przyznaje, że nie było łatwo, bo jeszcze przed wyjazdem zawieszano jej na szyi złoto.

Jednak zawsze spełniała oczekiwania, więcej nawet, bo w roku 2008, 2012 i 2016 brała też udział w igrzyskach olimpijskich. Z pełnosprawnymi walczy od dawna – jest klasyfikowana w okolicach trzydziestego miejsca europejskiego rankingu ETTU.

– Wszystkie te sukcesy są dla mnie ważne, wszystkie mnie budują – mówi. – Cały czas myślę o tym, żeby dorzucać kolejne. Teraz skupiam na sporcie pełnosprawnych, bo tu wciąż mam wiele do zdobycia.

W dwóch światach

Rywalizacja Partyki z pełnosprawnymi jest cenna nie tylko dla niej, ale dla całego polskiego sportu niepełnosprawnych.

– Łączę dwa światy, jestem dobrym przykładem na to, że można. Czasem wychodzi mi to całkiem fajnie, ale czasami to ciężka robota – jestem na świeczniku, bo takich jak ja jest niewiele. Robię swoje, raz lepiej raz gorzej. Ale błędem byłoby nic nierobienie w kierunku rozwoju dyscypliny.  Niepełnosprawność przeszkadza mi w grze, bo zaburza równowagę przy stole, ale poza tym... poniekąd pomaga. Gdybym miała dwie ręce, nie grała bym w igrzyskach paraolimpijskim, nie byłabym tym łącznikiem, ale po prostu jedną z wielu, znaną tylko w naszym tenisowym światku – przyznaje.

A tak światowe media nazywają ją paraolimpijską legendą i tą, która przesuwa granice. Regularnie angażuje się w przedsięwzięcia mające na celu aktywizację niepełnosprawnych, czasem idzie jeszcze dalej. Była partnerką kampanii „Świat wolny od min" Polskiego Czerwonego Krzyża, Ambasadorką Polskiej Sekcji na wystawie Expo 2010 w Chinach, wraz z Usainem Boltem uczestniczyła w światowej kampanii reklamowej kart płatniczych. W kolorowych magazynach o modzie nietrudno odszukać sesje fotograficzne z jej udziałem.

– W Polsce sytuacja niepełnosprawnych sportowców zmienia się na lepsze, chociaż do takiej Wielkiej Brytanii wciąż nam trochę brakuje. Ale porównanie dnia dzisiejszego z igrzyskami w Atenach (pierwszymi, które dobrze pamiętam) pokazuje, że jest lepiej. Wtedy nikt nawet tego nie relacjonował. Dziś dojrzewamy, by traktować sport paraolimpijski poważnie. A przecież wiadomo – media to sponsorzy i pieniądze, a pieniądze to szansa na lepsze wyniki. I koło się nakręca. Można wymienić wiele rzeczy, które chcielibyśmy mieć, a nie mamy. Ale nie jest aż tak źle, żeby tylko narzekać – mówi.

Sama nie narzeka, chociaż co najmniej jedna rzecz jej ostatnio nie wyszła – studia na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku (kierunek: Sport Olimpijski).

– Skreślili mnie z listy – śmieje się tenisistka. – Nie za często pojawiałam się na zajęciach, chociaż przyznaję, momentami bardzo starałam się pogodzić sport i studia. Ale tenis na tym cierpiał – nie byłam w stanie trenować dwa razy dziennie i jeszcze chodzić na zajęcia. Na drugim, popołudniowym treningu miałam już „za dużą głowę".

W brazylijskim finale Polka pokonała Chinkę Qian Yang, tę samą, z którą wygrała cztery lata temu w Londynie. Wtedy było 3-2 w setach, tym razem 3-0, chociaż po bardzo zaciętej drugiej partii – 11:8, 18:16, 11:5. Kiedy emocje opadły, mistrzyni uznała, że dopiero ten mecz zagrała na swoim poziomie. Wcześniej nie było tak łatwo – o półfinałowym zwycięstwie nad Brazylijką Bruną Costa Alexandre rozstrzygnął dopiero piąty set.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego