Podczas Targów Pol-Eco-System organizowanych na Międzynarodowych Targach Poznańskich spotkają się przedstawiciele samorządów, administracji publicznej, dysponentów funduszy unijnych, a także firm działających w branży gospodarki komunalnej, wodno-ściekowej, energetyki i ciepłownictwa. Nie zabraknie także przedsiębiorstw i inwestorów z sektora odnawialnych źródeł energii.
Stali bywalcy targów związani z sektorem zielonej energetyki czekają głównie na wydarzenia związane z nowymi regulacjami. A tych nie brakuje. W lipcu weszła bowiem w życie znowelizowana ustawa o odnawialnych źródłach energii, która ustanawia nowy system wsparcia dla takich elektrowni. Teraz wszyscy czekają na szczegółowe warunki aukcji, w ramach których trzeba będzie walczyć o pomoc (wcześniejszy system polegał na przydzielaniu wszystkim instalacjom tzw. zielonych certyfikatów za produkcję), a także na termin pierwszej aukcji. Branża niekoniecznie spodziewa się jej w tym roku, zwłaszcza że kolejna nowelizacja ustawy – planowana wcześniej na jesień tego roku, może się przeciągnąć do połowy przyszłego roku.
Tym razem jednak nie regulacyjna niepewność jest główną bolączką branży. - Nastroje wśród inwestorów w odnawialne źródła energii są fatalne, bo nie widać woli politycznej dla przywrócenia stabilności systemu zielonych certyfikatów dla instalacji istniejących (ich ceny mocno spadły obniżając rentowność – red.) lub rychłego umożliwienia im przejścia na dobrych warunkach do systemu aukcyjnego. Najgorzej będzie w branży wiatrowej, dla której od 2017 r. wzrosną podatki (na mocy przepisów ustawy dla inwestycji w elektrownie wiatrowe, która praktycznie blokuje rozwój tej branży w Polsce i nakłada dodatkowe obowiązki na istniejące farmy – red.) – komentuje Michał Ćwil, wiceprezes Polskiej Izby Gospodarczej Energetyki Odnawialnej i Rozproszonej, który – jak co roku – wybiera się do Poznania.
Jego zdaniem obecne przepisy znowelizowanej ustawy o OZE pozwolą odżyć nieco jedynie sektorowi funkcjonujących biogazowni rolniczych. Zmieniony dla nich mechanizm wsparcia polega na wyodrębnieniu z systemów świadectw pochodzenia tzw. błękitnych certyfikatów, dla których cena powinna zbliżyć się do wartości nominalnych. Dodatkowo (zamiennie) funkcjonujące i planowane do realizacji biogazownie rolnicze mogą starać się o dopłaty w aukcjach z ustaloną ceną maksymalną dla energii na poziomie 550 zł/MWh.
- Dużo mówi się o klastrach energetycznych, które mają być panaceum na problemy polskiej energetyki. Być może to swoisty zarys koncepcji wspierania źródeł rozproszonych, w tym konwencjonalnych, pod przykrywką OZE – podejrzewa Ćwil.