Rz: Nagroda i tytuł „Człowieka E(x)plory" to dowód uznania nie tylko pani sukcesów sportowych i wytrwałości w dążeniu do celu. Przez swój Fundusz Stypendialny wspiera pani utalentowanych zawodników, którzy zmagają się z różnymi przeciwnościami losu. Spłaca pani w ten sposób dług wdzięczności?
Natalia Partyka: Można tak powiedzieć. Od początku kariery spotykam na swojej drodze życzliwych ludzi, a teraz doszłam do takiego momentu, w którym mogę wykorzystać swoją pozycję w sporcie i zrobić coś dobrego dla innych. Zawsze o tym marzyłam.
Są już pierwsze wymierne efekty. Bartosz Tyszkowski zdobył na paraigrzyskach srebro w pchnięciu kulą, a oszczepniczka Maria Andrejczyk była blisko medalu na igrzyskach. Oboje to pani stypendyści.
Mamy zdolną młodzież. Za chwilę będziemy dokonywać wyboru w drugiej edycji, upłynął już termin nadsyłania zgłoszeń. Jestem pewna, że znów będę miała ból głowy. W zeszłym roku po preselekcji dotarło do mnie 60 wniosków. Plan był taki, żeby zakwalifikować 10, skończyło się na 12. Proszę mi wierzyć, że już po przeczytaniu pierwszych dziesięciu chciałam wybrać wszystkie.
Angażuje się też pani w różne akcje społeczne. Niedawno grała pani z przechodniami na warszawskim Nowym Świecie. Jest moc w narodzie?