Reklama

Obalić „chiński mur”

Budowa autostrady daje impulsy rozwojowe nie tylko na poziomie krajowym, ale i regionalnym. Jest tylko jeden problem – żeby ten mechanizm zadziałał, trasa musi być w wygodny sposób dostępna dla wszystkich, a nie pełnić rolę korytarza tranzytowego. Bo wtedy ci, którzy znajdą się za jej płotem nie tylko nic nie zyskują, ale tracą.

Aktualizacja: 04.11.2016 10:15 Publikacja: 03.11.2016 20:00

Wojciech Romański

Wojciech Romański

Foto: Fotorzepa / Waniek Ryszard

I tak to wygląda w przypadku lubuskiego odcinka autostrady A2, na którym brakuje jeszcze dwóch istotnych, zapisanych w umowie koncesyjnej węzłów Łagów i Myszęcin. Tyle, że formalnie mogą one powstać nawet w okolicach 2030 r.

Niby ze od strony koncesjonariusza sprawa jest jasna – ich budowa ma bezpośredni związek z określonym natężeniem ruchu na trasie, a takiego, który by to uzasadniał, jeszcze nie odnotowano. Padają także argumenty, że do gmin, które walczą o obiecane zjazdy, można przecież dojechać korzystając z tych, które już są, ale z punktu widzenia potencjalnych inwestorów to akurat jest słaby argument. Bo skoro mają zjechać gdzie indziej, to można i gdzie indziej zainwestować. Prosta logika.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Regiony
Co dziewiąty mężczyzna w kraju ma problemy ze spłatą zaległych zobowiązań
Okiem samorządowca
Prezydent Olsztyna: Stawiamy na komunikację zbiorową
Regiony
Dolny Śląsk rewitalizuje linie kolejowe i inwestuje w pociągi
Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Reklama
Reklama