W dniu uroczystego przekazania (28 listopada), podczas pierwszego kursu, nowy Impuls udowodnił, że trasę z Nowego Sącza do Krakowa można pokonać o kwadrans szybciej niż samochodem i to kierowanym przez rajdowego mistrza Polski Michała Kościuszkę. Leszek Zegzda, członek zarządu województwa, w którego imieniu oficjalnie odbierał Impulsy, stwierdził, że dzięki luksusowym pojazdom wprowadzana jest nowa jakość na małopolskie tory. Zapewniał, że władze Małopolski robią wszystko, aby podróżni na nowo przekonali się do korzystania z transportu kolejowego.
W halach Newagu na ostateczny montaż czekają ostatnie składy i już do 15 lutego Koleje Małopolskie otrzymają następnych sześć pojazdów z tej serii. Łącznie za dwanaście pociągów województwo małopolskie zapłaci 300 mln zł, co oznacza, że jedna sztuka kosztowała 25 mln zł. Samorządowcy są zainteresowani zamówieniem następnych składów z Newagu i mają taką możliwość zawartą jako opcję w już podpisanym kontrakcie. Jedynym problemem jest brak tras, po których mogłyby jeździć te pociągi, dorównujące swoją prędkością maksymalną tej rozwijanej w Polsce przez włoskie Pendolino.
Kraków i Krynica
Nowe pociągi z Newagu, oznaczone znakiem Kolei Małopolskich mają służyć do transportu głównie mieszkańcom aglomeracji krakowskiej. Początkowo z nowych składów będą mogli korzystać podróżni, którzy jeżdżą na trasie między Wieliczką, Krakowem Głównym a lotniskiem w Balicach. W kolejnych miesiącach pociągi będą obsługiwać nową, trzecią linię Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej z Krakowa do Tarnowa, ale pojawią się też na trasie Kraków – Krynica-Zdrój. Nowe składy skrócą o godzinę czas dojazdu do uzdrowiska.
Szybciej niż rajdowiec
Dziś mieszkańcy Małopolski są na końcu kolejowych statystyk. Średnio w 2015 roku wybierali się w podróż trzy razy. Podobnie jest w województwach Polski Wschodniej, ale tam po prostu brak czynnej infrastruktury. W Małopolsce tory są, ale nie ma chęci wykorzystania tych możliwości ze strony spółek kolejowych. To po części wina samorządów, które zobowiązane do utrzymywania sieci połączeń robią to w najoszczędniejszej wersji. Jak wynika z danych Urzędu Transportu Kolejowego w roku 2015 liczba podróży na mieszkańca spadła w Małopolsce poniżej trzech, do poziomu województw ściany wschodniej. Województwo ma jednak gęstą sieć torów, ponad 7 km linii na 100 km kw. Tymczasem na Mazowszu, gdzie działa jeden z największych samorządowych przewoźników, czyli Koleje Mazowieckie gęstość linii wynosi zaledwie w 4,79 km na 100 km.kw.
O poprawę połączeń kolejowych w regionie zaapelował podczas poniedziałkowych uroczystości Zbigniew Konieczek, prezes Newagu. Jego zdaniem, tylko od samorządowców zależy, czy rocznicę 150-lecie dotarcia pierwszych pociągów do Nowego Sącza, czyli w 2026 roku będzie można ze stolicy Sądecczyzny do Krakowa przejechać zaledwie w godzinę odnowioną trasą Podłęże – Piekiełko. Prezes Konieczek przyznał, że jest, wzruszony widząc, że mimo niesprzyjającej pogody ponad tysiąc osób przyszło popatrzeć na nowe pociągi na dworcu w Nowym Sączu. Nowe pociągi dostarczone przez Newag dla Kolei Małopolskich będą wozić pasażerów regularnie już od 11 grudnia, gdy wchodzi w życie nowy rozkład jazdy.