Wykorzystać efekt śnieżnej kuli

Jeszcze na początku wieku rzeczownik „inwestycja" kojarzył się najczęściej z przymiotnikiem „zagraniczna". Liczyliśmy też z pietyzmem każde utworzone dzięki nim miejsce pracy, nawet jeśli były to proste zajęcia nie wymagające specjalnych kwalifikacji.

Publikacja: 05.12.2016 20:00

Anita Błaszczak

Anita Błaszczak

Foto: Fotorzepa / Kompala Waldemar

Krajowych przedsięwzięć, szczególnie tych na dużą skalę było (nie licząc infrastruktury drogowej) niewiele.

Jednak w ostatnich latach sporo się w inwestycjach zmieniło, począwszy od nastawienia. Poprawa koniunktury na rynku pracy i spadek bezrobocia sprawiły, że nie mniej niż ilość (a czasem nawet bardziej) liczy się dzisiaj jakość tworzonych przez inwestorów miejsc pracy. Wiadomo bowiem, że lepiej płatne miejsca pracy, z większą wartością dodaną, tworzą znacznie więcej tzw. pośredniego zatrudnienia w swoim otoczeniu. W ślad za nimi ściąga bowiem więcej podwykonawców, usługodawców i różnego rodzaju firm pomagających ożywić cały region.

Powstaje wtedy tak oczekiwany przez lokalne władze efekt kuli śnieżnej, gdyż napływ firm i pracowników przyciąga kolejnych inwestorów. Rosną płace, wpływy z podatków, są pieniądze na lokalne inwestycje i wszystkim żyje się lepiej. Wiadomo, że przy krajowym inwestorze mniejsze jest ryzyko, że przy wahnięciu koniunktury wycofa się z rynku, nie wspominając o tym, że podwykonawców też częściej ma krajowych.

Jednak zarówno w przypadku krajowych jak i zagranicznych inwestycji warto pamiętać o dwóch zagrożeniach. Po pierwsze, jednym i drugim niezbędna jest odpowiednia ilość siły roboczej, o którą w Polsce jest coraz trudniej.

Na razie braki kadrowe wyrównują pracownicy z Ukrainy, jednak ich rosnąca w ostatnich latach fala niedługo może wygasnąć. Przyczyni się do tego wdrożenie unijnej dyrektywy o pracy sezonowej (w przyszłym roku), która nałoży więcej regulacji na zatrudnienia Ukraińców. Jeszcze większym zagrożeniem może być zniesienie dla nich wiz w całej Unii Europejskiej. Wtedy wielu pracowników zza wschodniej granicy przeniosłoby się na Zachód...

Ryzykowne może być zbytnie uzależnienie regionu od jednej dużej inwestycji, o czym nie raz przekonaliśmy się po 1989 r. Kluczowa jest tu rola władz lokalnych, które – poprzez politykę ulg, zachęt, rozwoju edukacji – powinny zadbać o odpowiedni zestaw inwestorów i przyszłościowy rozwój regionu. Tak, by napęd śnieżnej kuli wystarczył na kolejne pokolenia.

Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił