Już ponad 50 osób – właścicieli firm – wyraziło chęć udziału w stowarzyszeniu łączącym start-upy. W styczniu planowane jest zebranie założycielskie Startup Founders.
– Dziś wiele ciekawych prototypów nie jest realizowanych z powodu luki w finansowaniu i braku kompetencji biznesowych. Czasem na start biznesu wystarczy prototyp i kilkanaście tysięcy złotych. Żeby tak efektywnie wydatkować środki, potrzebne są jednak kompetencje, które posiadają nasi członkowie – mówi Bartłomiej Postek, założyciel firmy Funmedia, w 2013 zdobywca tytułu Start-up Roku (co wiązało się z miesięcznym pobytem w Dolinie Krzemowej).
Zdaniem Tomasza Chołasta (twórcy portalu Zrzutka.pl, drugiego z pomysłodawców i lidera inicjatywy Startup Founders) „wiedzą tajemną", do której długo dochodziliśmy i za którą dużo zapłaciliśmy, chętnie dzielimy się jedynie z ludźmi, z którymi mamy silne relacje. Chołast wspomina swoją misję biznesową do Indonezji, gdzie m.in. brał udział w Angel Hack i gdzie ludzie bez obaw dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem.
– Jeden dzień dał mi tyle, ile wcześniej rok samodzielnych researchów, insightów i telefonów. Również w Startup Founders chcemy stworzyć takie warunki, byśmy mogli być tak samo otwarci. Już zbyt wiele jest spotkań i konferencji na zbyt ogólnym poziomie, na które ludzie z większym doświadczeniem nie mają po co przychodzić. Także wiele inkubatorów przedsiębiorczości nie służy wymianie wiedzy i doświadczeń, ale pełni rolę biur do wynajęcia. Chcemy stworzyć środowisko ludzi posiadających wiedzę, którą mogą się dzielić, potrafiących z pożytkiem wykorzystać tę, którą inni im przekazują – mówi Tomasz Chołast.
Z tego powodu jednym z pierwszych działań jest mapowanie kompetencji uczestników inicjatywy, aby wiedzieć, kto w jakiej dziedzinie jest ekspertem, i dzięki temu umożliwić członkom budowanie start-upów szybciej, taniej i przede wszystkim globalnie. Tomasz Chołast liczy się z tym, że nie wszyscy podchodzą do dzielenia się doświadczeniami na zasadzie win-win. Wspomina, że już w czasie studiów chętnie opowiadał kolegom o swoich pierwszych pomysłach biznesowych i ze zdumieniem potem odkrywał, że skopiowali je, nie pytając o zgodę. A jednak uważa, że większości bardziej opłacają się stałe dobre relacje niż definitywnie je burząca jednorazowa korzyść.