Wprowadzając rozwiązania telemedyczne dla seniorów i uczniów szkół podstawowych, tak naprawdę toruje drogę resortowi zdrowia, który dostrzega wprawdzie problem deficytu lekarzy, ale nie podejmuje żadnych konkretnych kroków, by poprawić pacjentom dostęp do usług medycznych. Choćby zdalnie.
Hanna Zdanowska działa. Nie przywołuje bez końca alarmujących danych, zgodnie z którymi Polska ma najmniejszą liczbę lekarzy w krajach OECD (2,3 lekarza na tysiąc mieszkańców, podczas gdy średnia to 3,5). Nie skarży się, że lekarzy próbuje Polsce podkupić brytyjski NHS (National Health Service). Myśli, co zrobić, by ten brak nie przełożył się na pogorszenie stanu zdrowia łodzian. I tak już od końca zeszłego roku 250 łódzkich seniorów bada się w domu za pomocą przenośnego urządzenia do teleopieki, które interpretuje wyniki badań i informuje, czy ich stan wymaga natychmiastowej konsultacji z lekarzem, czy są na tyle zdrowi, by zostać w domu. Pacjentom oszczędza wyjątkowo uciążliwych wycieczek do przychodni i wyczekiwania w kolejkach, a lekarzom i pielęgniarkom pozwala skupić się na przypadkach pilnych, wymagających natychmiastowej pomocy. Korzystają wszyscy. Również urząd miasta, który dzięki danym gromadzonym przez urządzenie pozwala zaplanować programy i działania profilaktyczne na kolejne lata.