Pod marką Arriva transport autobusowy w Bieszczadach funkcjonuje od kilku lat. Wcześniej spółka nazywała się Connex, a potem Veolia. Obsługuje regionalne połączenia na terenie powiatów bieszczadzkiego, leskiego, sanockiego i brzozowskiego. – W ramach działalności w Bieszczadach obsługujemy linie regionalne oraz kontrakty szkolne. Kursy pozaszkolne mają charakter komercyjny i realizowane są bez pomocy środków publicznych, co oznacza, że całkowite ryzyko finansowe związane z ich prowadzeniem ponosimy my – tłumaczy Joanna Parzniewska, rzecznik Arrivy. Przyznaje, że przewoźnik zamierza się wycofać z transportu autobusowego w Bieszczadach, o czym już poinformował lokalne samorządy. – Przyczyną wygaszenia tej działalności jest długotrwała nierentowność oddziałów. Pomimo wielokrotnych prób naprawczych, takich jak reorganizacja siatki połączeń, optymalizacja rozkładu jazdy, racjonalizacja kosztów, oddziały w Bieszczadach nadal przynoszą duże straty – tłumaczy Joanna Parzniewska.
I dodaje, że decyzja o wygaszeniu działalności w tym regionie ma charakter ostateczny, a zakończenie wykonywania przewozów nastąpi 30 czerwca, po wypełnieniu zobowiązań umownych, tj. kontraktów szkolnych – wyjaśnia pani rzecznik. Zapewnia, że firma czuje się odpowiedzialna zarówno za swoich pracowników, jak i pasażerów, dlatego robi wszystko, by zminimalizować negatywne skutki zakończenia przewozów. O zakończeniu przewozów firma Arriva Bus Transport poinformowała z dużym, bo pięciomiesięcznym, wyprzedzeniem.
A co z mieszkańcami Bieszczad i turystami odwiedzającymi region, z którego rezygnuje Arriva? Pod koniec lutego przedstawiciele czterech bieszczadzkich starostw, wójtowie i burmistrzowie z tego regionu spotkali się z prezesem Arrivy. Dyskutowano na nim o problemie połączeń autobusowych w regionie, szczególnie po zakończeniu działalności firmy, co spowoduje, że szeroko pojęte Bieszczady mogą zostać wykluczone z transportu zbiorowego, tym bardziej że zawieszono kilka lat temu połączenia PKP Zagórz–Krościenko.
– Stwierdzono też, że problem jest szerszy i wymaga regulacji na szczeblu województwa i państwa, dlatego spośród przedstawicieli samorządów wybrano delegację, która weźmie udział w spotkaniu z wojewodą podkarpackim i marszałkiem województwa, by przedstawić problem i szukać rozwiązań w sprawie trudnej sytuacji komunikacyjnej w naszych powiatach – mówi Anna Krystian, kierownik Wydziału Komunikacji i Drogownictwa Starostwa Powiatowego w Ustrzykach Dolnych. Starosta leski Andrzej Olesiuk rozmawiał z wicemarszałkiem województwa Bogdanem Romaniukiem w sprawie zorganizowania spotkania z zainteresowanymi samorządami powiatowymi. – Chcemy rozmawiać o rozwiązaniu trudnej sytuacji komunikacyjnej w naszych powiatach. Jest deklaracja wicemarszałka, że takie spotkanie w najbliższym czasie zorganizuje – mówi Czesław Gawłowski, sekretarz powiatu leskiego
Zdradza, że obecnie prowadzone są rozmowy z kilkoma przewoźnikami zainteresowanymi obsługą komunikacyjną tych czterech powiatów. – Powiat jako organizator publicznego transportu zbiorowego jest zobowiązany do zaprojektowania linii komunikacyjnych i ogłoszenia przetargu na wyłonienie operatora do obsługi publicznego transportu zbiorowego na tych liniach – tłumaczy Anna Krystian. Podkreśla, że oprócz obowiązku administracyjnego zasadniczym zadaniem powiatu jest zapewnienie publicznego transportu zbiorowego dla mieszkańców i turystów i w tym kierunku zmierzają wszystkie podejmowane przez starostę działania. – Zaistniała sytuacja komunikacyjna jest skutkiem wcześniejszej wyprzedaży polskiego majątku PKS – uważają samorządowcy. Liczą, że po spotkaniu z marszałkiem i wojewodą uda im się znaleźć rozwiązanie.