Najnowszą premierą kieleckiego Teatru im. Żeromskiego jest spektakl „Zaucha. Welcome to the. prl" w reżyserii Adama Biernackiego na podstawie sztuki Zuzanny Bućko i Szymona Bogacza. Odwołuje się do postaci tego artysty, znanego z przebojów „Byłaś serca biciem", „Paryż z pocztówki" czy „Baw się lalkami". Nie jest jednak sceniczną biografią Andrzeja Zauchy.
– Tworząc koncepcję tekstu o Andrzeju Zausze, od początku wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć historię alternatywną – powiedziała nam Zuzanna Bućko, autorka sztuki wraz z Szymonem Bogaczem. – Zaucha nie umarł w PRL, komunizm zaś przerodził się w Nowy Światły Socjalizm. Na scenie obserwujemy wydarzenia lat 90., w których Andrzej odgrywa rolę polskiego Forresta Gumpa. Zdecydowaliśmy się na konstrukcję abstrakcyjnego paradokumentu, by głównego bohatera skonfrontować z różnego rodzaju sytuacjami krytycznymi.
Twórcy nazwali spektakl antymusicalem, antybiografią, antyrekonstrukcją.
– Tekst jest pułapką dla tych, którzy spodziewają się dowcipnej biografii okraszonej piosenkami – mówi Adam Biernacki, reżyser. – Owszem, jest biografia, ale sfalsyfikowana. Jest dowcip, ale przekręcony. Są piosenki, ale nieoczywiste. Ramą kompozycyjną i interpretacyjną spektaklu jest natomiast mozaika strzępów, które mógłby wytworzyć mózg umierającego Andrzeja Zauchy. Ale to nie retrospekcja, to futurospekcja, w której tytułowy bohater przygląda się własnym odbiciom.
Świat przed upadkiem
Od początku sezonu odbyły się już premiery „Kła" w reżyserii Bartka Żurowskiego przy współpracy z Marcinem Cecką, „Harper" Simona Stephensa w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego, „Zachodniego wybrzeża" Koltesa w reżyserii Kuby Kowalskiego. A na początku tego roku powstał spektakl inspirowany muzyką Talking Heads „Kropka kreska, kropka kreska". Michał Kotański, dyrektor Teatru im. Żeromskiego, nie należy bowiem do grona dyrektorów, którzy od razu po objęciu dyrekcji zarzucają widzów swoimi produkcjami. Jego ostatni spektakl zrealizowany w Kielcach to „Dzieje grzechu".