Europa stoi na rozdrożu – jeszcze do niedawna synonim polityczno-gospodarczej stabilności, a dla wielu dobrobytu i socjalnego bezpieczeństwa, dziś stanęła w obliczu wielu problemów i wyborów. Jaką rolę odgrywa współczesny samorząd w budowaniu silnej i zjednoczonej Europy? – na takie pytanie starali się odpowiedzieć uczestnicy sesji plenarnej III Europejskiego Kongresu Samorządów w Krakowie „Europa w obliczu globalnych zmian a samorząd XXI wieku".
Oderwanie od rzeczywistości?
– Co jest największym problemem Unii Europejskiej? Przestała słuchać i odpowiadać na potrzeby ludzi – analizował Emil Boc, były premier Rumunii, obecnie prezydent miasta Kluż-Napoka. – Unia, patrząc z perspektywy zwykłego mieszkańca, oderwała się od rzeczywistości. Na wysokim szczeblu dyskutuje się o jakości mleka w szkołach, tymczasem głównym tematem dyskusji powinno być zatrudnienie, bezrobocie, miejsca pracy, wzrost gospodarczy, edukacja itp. To są prawdziwe bolączki ludzkie. Dopóki Unia nie zacznie na nie odpowiadać i dopóki ludzie nie będą przekonani, że razem z UE budują swój dobrobyt, dopóty nie wróci zaufanie do Unii – przekonywał Boc.
Najlepszym sposobem, by ten głos zwykłych Europejczyków był wysłuchiwany, jest – jak mówił François Decoster, przewodniczący Komisji ds. Obywatelstwa, Zarządzania, Spraw Instytucjonalnych i Zewnętrznych w Komitecie Regionów UE – wsłuchiwanie się w głos lokalnych społeczności. – To społeczności lokalne, włodarze małych samorządów najlepiej wiedzą, co naprawdę sądzą obywatele. Unijna wspólnota powstała na pewnych fundamentach, teraz potrzebujemy reformy tych fundamentów. Musimy działać bardziej kolektywnie, bardziej zbiorowo, a kto tego dokona najlepiej jak nie władze regionalne wraz z mieszkańcami? – pytał retorycznie.
Więcej decentralizacji
Przewodniczący Decoster przekonywał, że rolą Komitetu Regionów jest właśnie przekazywanie potrzeb płynących z najmniejszych wspólnot na wyższy poziom. Tak by nowe przepisy i rozwiązania, np. te dotyczące polityki imigracyjnej, nie powstawały w oderwaniu od realiów. Zaznaczył, że to nie tylko jego pogląd, podobne zdanie mają także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Uczestnicy dyskusji zgodzili się także, że w ślad za takimi zmianami powinna iść też decentralizacja wydawania środków UE. – We Francji na początku to na szczeblu centralnym decydowano, na co mają być przeznaczane środki w z funduszy regionalnych. To było bez sensu. Na szczęście zmieniliśmy strategię i teraz pieniądze są wykorzystywane bardziej efektywnie, bo bliżej ludzi – zaznaczył Decoster.