Takie wnioski płyną z kolejnej edycji „Raportu o sytuacji mikro- i małych firm", przygotowanego przez Bank PKO SA. Jesienią ubiegłego roku analitycy banku zadali ponad 70 biznesowych pytań prawie 7 tysiącom właścicieli firm z całej Polski, w których pracuje nie więcej niż 49 osób. W województwie łódzkim odpowiedzi udzieliło 522 przedsiębiorców.
Poniżej średniej
W ubiegłym roku odsetek inwestujących firm (46 proc.) oraz nakłady inwestycyjne były w Łódzkiem niższe niż średnia w kraju (ogólnopolska średnia to 49 proc.), a w kolejnych 12 miesiącach zamierza to robić 34 proc. firm (średnia 39 proc.).
– Środki unijne są mocno zredukowane, trzeba mieć duży udział własny, nie ma więc takiej chęci do aplikacji o dotacje, jak w poprzedniej perspektywie. Wcześniej rzeczywiście w dość stały sposób korzystaliśmy z kredytu bankowego, podobne nastroje panowały wśród innych przedsiębiorców – mówi „Rzeczpospolitej" Witold Dytrych, prezes PHU Dytrych, producenta i eksportera urządzeń do oczyszczania powietrza, należący do grupy małych przedsiębiorstw w Łodzi.
Dlaczego inwestycyjny zapał osłabł? – Przez długi okres w regionie panował marazm, po włókienniczym „boomie" inwestycyjnym mieliśmy zastój, w związku z tym przedsiębiorcy chcieli to nadrobić. I dalej nadrabiają, ale inaczej rozkładając ciężary. Bardziej liczą się innowacje – dodaje Dytrych.
Nieco odmienne zdanie ma na ten temat wiceprezes Hatrans Logistics. To firma z Łodzi mająca kilkunastu klientów produkcyjnych, także wśród małych przedsiębiorców. – Zwłaszcza w ostatnich miesiącach w firmach produkcyjnych wyczuwam pęd do inwestycji. Poszukują powierzchni magazynowych, więc sądzę, że zwalniają swoje własne miejsca pod produkcję – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" Jarosław Żak, wiceprezes przedsiębiorstwa.