Dach i stropy trzykondygnacyjnej kamienicy przy ul. Lubartowskiej w Lublinie zawaliły się 24 maja. Na szczęście nikt nie zginął. Ranny został jedynie 40-letni mężczyzna, który spadł z trzeciego piętra. Dach nad głową straciły trzy rodziny. Miasto zapewniło im mieszkania socjalne. Przyczyny katastrofy wyjaśnia prokuratura.
Z przeglądu pięcioletniego, wykonanego w 2014 r., wynikało, że stan tej kamienicy jest zły, ale nie zagraża bezpieczeństwu. Problemem utrudniającym kompleksowy remont było to, że kamienica miała mieszaną strukturę własnościową. 38 procent udziału miała gmina Lublin, reszta należała do 13 współwłaścicieli.
Po katastrofie prezydent Lublina Krzysztof Żuk zarządził kompleksową kontrolę innych kamienic znajdujących się w zarządzie miasta. Pod lupę wzięto ponad 70 budynków. Inspektorzy sprawdzają stropy, instalacje gazowe i elektryczne, generalny stan lokali. A w budynkach teoretycznie wyłączonych z użytkowania zabezpieczenia przed wejściem do nich osób postronnych. Kontrole potrwają do końca czerwca.
– Dmuchamy na zimne. Sprawdzamy kamienice, w których obowiązkowe przeglądy pięcioletnie i roczne potwierdzają zły stan techniczny budynku. Zaczynamy od tych najsłabszych, najbardziej zagrożonych. Po analizie będziemy wnioskować do prezydenta Lublina o pieniądze na remonty – mówi Henryk Łacek, prezes Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
ZNK zarządza około 100 budynków o różnej strukturze własnościowej: w 100 procentach należących do gminy, ale także całkowicie prywatnych, bez znanych właścicieli w samoistnym posiadaniu gminy oraz budynkach o strukturze mieszanej. Henryk Łacek podkreśla, że najgorsza sytuacja jest w dwóch ostatnich typach budynków.