Jej początki sięgają 1790 roku, gdy miejscowy garncarz Wojtas założył w Ćmielowie manufakturę produkującą gliniane garnki i fajans. Do sławy owych cacek miał się przyczynić wielki marszałek koronny Jacek Małachowski, który w 1811 roku podarował wyroby wytwórni kilkunastu osobistościom Księstwa Warszawskiego, m.in. księciu Józefowi Poniatowskiemu. Tak nastała moda na ćmielowskie wyroby – początkowo klasycystyczne w formie i nawiązujące do słynnych angielskich produktów Wedgwooda. W latach 40. XIX wieku ówczesna manufaktura rozpoczęła produkcję porcelany. Tej działalności nie zniweczyły ani częste zmiany właścicieli, ani zawirowania historyczne.
– Sukces ćmielowska porcelana miała zawsze, bo zawsze był na nią popyt – opowiada Marek Cecuła, dyrektor artystyczny Ćmielów Design Studio. – To kwestia jej jakości i tradycji. Choć nie była jedyną produkowaną w Polsce, to jeszcze w latach przedwojennych wyróżniała się spośród innych estetyką, jakością, ale też i pięknymi wzorami projektowanymi przez artystów rzeźbiarzy, modelarzy. Miała właściwie wytyczony kierunek rozwojowy. Dziś w Europie choć są sławniejsze fabryki porcelany, takie jak choćby Rosentahl czy angielskie manufaktury, to my także możemy być dumni z naszych wyrobów. Produkujemy w międzynarodowym standardzie – nasza porcelana nie różni się od strony technicznej od najlepszych, czyli ma porównywalną jakość i twardość. Jesteśmy bardzo dobrze postrzegani, sprzedajemy wiele naszych produktów do krajów zachodnich. I może nawet dziś ćmielowska porcelana jest popularniejsza jeszcze niż kiedyś, bo projektując ją, myślimy nie tylko o przeszłości, ale i teraźniejszości.
Na królewskie stoły
Niezmienną popularnością cieszy się zastawa Rococo w fasonie nawiązującym do stylu Ludwika Filipa. Wzór opracował na przełomie lat 40. i 50. XIX wieku Marinus Liedel, ówczesny główny projektant ćmielowskiej wytwórni. Z kolei na przełomie lat 20. i 30. ubiegłego wieku powstał m.in. legendarny serwis Empire, nawiązujący do epoki klasycyzmu i zaprojektowany z myślą o Zamku Królewskim w Warszawie jako siedzibie prezydenta RP. Dziś ten specjalny serwis może nabyć każdy. W pierwszej połowie XIX porcelana z Ćmielowa była wyłącznie biała i niedekorowana. Z czasem przybywało atrakcyjnych dekoracji i technik zdobienia. Jednak w wielu przypadkach praca człowieka jest nie do zastąpienia.
– Dysponujemy wieloma technologiami, maszynami i nowoczesnymi urządzeniami, które zastępują dziś w produkcji człowieka, ale jest też wiele czynności, w których jest on bezcenny – potwierdza Marek Cecuła. – Przy porcelanie trzeba wykonać mnóstwo żmudnej ręcznej roboty wymagającej delikatności – takiej jak czyszczenie, gąbkowanie, wycieranie – żeby porcelana była równiutka i elegancka. No i dekorowanie też jest dziełem zwinnych rąk – to się nigdy nie zmieniło. Ręczne malowanie złotego brzeżka talerzyka wymaga niezwykłych umiejętności.
Cieszące się wielką popularnością słynne ćmielowskie porcelanowe figurki – niektóre z nich można dziś też kupować w sklepach muzealnych – zaczęły być projektowane i wytwarzane w latach 70. XIX wieku. Malutkie rzeźby pełniły role kałamarzy, wazoników, przycisków do papieru. W latach 50. i 60. XX wieku w Ćmielowie odrodziła się ta tradycja. Dziś figurki produkowane są według projektów z lat 60. przez fabrykę AS w Ćmielowie.