Wspomniana drużyna „niebieskich" (zawodnicy grali w koszulkach takiego koloru) w Amp futbolu, czyli piłce nożnej osób po amputacjach, była złożona z graczy występującego w ekstraklasie GKS Góra z miejscowości położonej pod Płockiem i powstających właśnie Amp Zjednoczonych Bydgoszcz. Takim hasłem była wspierana przez kibiców w pokazowym meczu z trampkarzami podczas charytatywnego festynu, który w czerwcu odbył się w Gniewkowie pod Inowrocławiem.
Polska liga międzynarodowa
W spotkaniu, które zakończyło się wynikiem 5:5, jedną z bramek „niebiescy" zdobyli po strzale z połowy boiska, inną – bezpośrednio z rzutu rożnego. Zaprezentowali dryblingi, wymiany podań przy konstruowaniu akcji, zagrania górą do kontrataków, główki, sprinty. Były też boleśnie wyglądające upadki, a gdy te miały miejsce w okolicach pola karnego rywala, następował szybki powrót do obrony.
W przyszłym roku Amp Zjednoczeni Bydgoszcz chcą zagrać już w Amp Futbol Ekstraklasie. – Wszystko jest na dobrej drodze. Działamy dopiero drugi miesiąc, mamy już zawodników. Dzięki finansowej pomocy dwóch lokalnych firm kupiliśmy komplety strojów meczowych i treningowych. Cały czas prowadzimy rozmowy z kilkoma innymi potencjalnymi sponsorami. Na jeden sezon gry w ekstraklasie potrzebujemy 50 tys. zł – szacuje Szymon Stolarski, założyciel bydgoskiego klubu. O tym, jak to się robi, dowiedział się w lutym, na sam na pomysł utworzenia klubu wpadł latem zeszłego roku po lekturze wywiadu z Mateuszem Widłakiem, prezesem Stowarzyszenia Amp Futbol Polska. Po załatwieniu ostatnich formalności zespół z Bydgoszczy będzie jedynym w północnej części Polski. – Najtrudniejsze i najbardziej czasochłonne jest zawsze zebranie piłkarzy. W Bydgoszczy udało się to błyskawicznie – podkreśla Widłak. – Życzyłbym sobie, żeby na naszej Amp futbolowej mapie powstawało jak najwięcej tak sprawnie działających i dobrze zorganizowanych klubów – dodaje prezes polskiej organizacji i od dwóch lat również prezydent Europejskiej Federacji Amp Futbolu.
Obecnie trwa trzeci sezon rozgrywek polskiej ekstraklasy. Odbywają się na zasadzie turniejów, w tym roku w lidze występuje pięć zespołów – z Warszawy, Krakowa, Bielska-Białej, Góry i Hoffenheim z Niemiec. U naszych zachodnich sąsiadów nie jest to jeszcze popularna dyscyplina. W całym kraju uprawia ją ok. 25 osób, dlatego ekipa Anpfif Hoffenheim w większości tworzy reprezentację swojego kraju. W lidze podczas dwudniowych turniejów, które organizują polskie drużyny, każda z ekip gra osiem spotkań, w systemie każdy z każdym (dwie połowy po 20 minut na boisku o wymiarach 60 x 40 m). Zespół liczy sześciu zawodników w polu i bramkarza, który nie może opuszczać pola karnego. Auty wykonywane są z ziemi, nie można celowo zagrywać piłki kulą, zmiany zawodników odbywają się tak, jak podczas spotkań hokejowych, nie ma pozycji spalonych, wślizgi są zabronione.
Padać trzeba umieć
Przemysław Nadobny, 17-latek, tydzień temu skończył drugą klasę technikum o kierunku logistyka. Za sobą ma grę w juniorach i seniorskim zespole GLZS Sadki, który występował w bydgoskich rozgrywkach A klasy. Grał tam w pomocy i ataku. O tym, że w Bydgoszczy tworzy się klub w Amp futbolu, dowiedział się, siedząc w szkolnej ławce. – Dostałem od Szymona esemesa z taką informacją. W pierwszych minutach byłem sceptyczny, ale po pół godzinie odpisałem, że się zgadzam. Już wcześniej zrezygnowałem z gry w Sadkach, pomyślałem, że warto spróbować czegoś innego – wspomina. I pomimo że w tej wiadomości przeczytał też, że ze swoją wrodzoną niepełnosprawnością lewej ręki w Amp futbolu będzie mógł być tylko bramkarzem. Od tamtego czasu nie obserwował już w telewizji swojego idola Marcelo, obrońcy Realu Madryt. Uważniej zaczął przyglądać się grze bramkarzy. – Po kilku treningach zadebiutowałem w rozgrywkach, zostałem wypożyczony do Góry. Rywale szybko mnie sprawdzili. Przyjąłem na rękę kilka silnych strzałów. Zdarzyło się, że przy wyjściach do górnych piłek wybiłem się w złym momencie i zaliczyłem tzw. puste przeloty. Ale mam za to na koncie asystę przy jednym z goli, który padł po moim podaniu przez całe boisko – dodaje z satysfakcją.