Suwalski Park Krajobrazowy każdego roku odwiedza około 50 tysięcy turystów. Ci, którzy tu docierają, są zachwyceni unikatowym krajobrazem polodowcowym. Jeszcze w okolicach Suwałk teren jest względnie płaski, kilka kilometrów dalej, jadąc drogą w stronę Rutki-Tartaku, lądujemy nieomal w górach, a wokół skrzą się wody kolejnych jezior. Na niewielkim obszarze SPK wykształciły się niemal wszystkie formy młodoglacjalnej rzeźby: kemy, ozy, moreny czołowe, doliny rzeczne, głazowiska, jeziora rynnowe i wytopiskowe. Co więcej, jak przekonują władze parku, w ciągu jednego dnia turysta jest w stanie zwiedzić większość z czekających atrakcji.
Dlatego warto wyruszyć na północ, aby zobaczyć Hańczę, najgłębsze jezioro w Polsce i w Europie niżowej (głębokość maks. 108,5 m), przespacerować się doliną Czarnej Hańczy, zobaczyć głazy narzutowe w rezerwacie „Bachanowo nad Czarną Hańczą", wejść na Górę Cisową, czyli „suwalską Fudżijamę" (to morena czołowa o regularnym kształcie, wznosząca się na wysokość 256 m n.p.m., z której rozpościera się rozległa panorama zagłębienia Szeszupy z licznymi jeziorami, łąkami, torfowiskami oraz wzniesieniami) oraz poznać tajemnice skrywane przez Górę Zamkową.
Góra Zamkowa (228,1 m n.p.m.) w Szurpiłach to jeden z najpiękniej położonych obiektów archeologicznych w Polsce. Stał tu okazały gród Jaćwingów, którzy pojawili się na tych terenach w IX w.
SPK, który powstał w 1976 r. na obszarze zagłębienia Szeszupy i terenach otaczających jezioro Hańcza, był wtedy pierwszym tego typu obszarem chronionym w Polsce. Na jego terenie znajdują się 24 jeziora o powierzchni większej od 1 ha. Cały obszar znajduje się w dorzeczu Niemna, do którego wody odprowadzają rzeki: Czarna Hańcza i Szeszupa. Niedaleko siedziby SPK warto obejrzeć niezwykłe siedlisko młyńskie Turtul, położone wśród ozu turtulskiego na rzece Czarna Hańcza. Dokumenty mówią, iż młyn ten istniał już w 1645 roku – czyli kiedy jeszcze całą okolicę zajmowała puszcza. Z kolei po drugiej stronie jeziora Hańcza znajdują się malownicze ruiny dworu w Starej Hańczy, gdzie według legend w zatoce cofające się wojska napoleońskie zatopiły skarb – kasę jednego z korpusów.
Warto zatrzymać się przy tzw. trójstyku granic. W miejscowości Bolcie k. Wiżajn, niedaleko od drogi nr 651 (Wiżajny–Żytkiejmy), znajduje się punkt, w którym schodzą się granice trzech państw: Polski, Litwy i Rosji (obwód kaliningradzki), oznaczony granitowym słupem. A stąd już niedaleko do Wiżajn – trzeba tam zajrzeć, żeby skosztować mniej znanych niż korycińskie, ale równie doskonałych lokalnych serów.