Na festiwalu używane są takie formy, jak mappingi, projekcje wielkoformatowe, instalacje i iluminacje. Proszę wyjaśnić niezorientowanym, na czym one polegają?
Projekcje wielkoformatowe i mappingi to tematyczne i artystyczne animacje, dla których ekranem stają się elewacje wytypowanych przeze mnie budynków. Często to budynki monumentalne, o szerokości nawet 50 metrów. Mapping 3D to animacje w trójwymiarze, które mają olbrzymie możliwości wizualne. Są spektakularne, niecodzienne, plastyczne i kolorowe. Pokazują głębię, tworzą nowe struktury, zmieniają całe fasady i uwypuklają detale architektoniczne. A każdy ruch animacji dostosowany jest do dedykowanej muzyki. Mappingi to bardzo ciekawa i atrakcyjna część Light.Move.Festival., gromadzą ogromną liczbę widzów.
Instalacje artystyczne to nic innego, jak nocne oblicze rzeźb przestrzennych, zrealizowanych z wykorzystaniem medium światła. To moja ulubiona część festiwalu. Każdy artysta pokazuje w rzeźbie cząstkę siebie, kreacji twórczych i wizji artystycznych. Każdego roku w ramach konkursu wyłaniamy nowych twórców z kraju i ze świata. Instalacje dają możliwość nie tylko zrobienia z nimi zdjęcia, ale przede wszystkim obcowania ze sztuką w bliskości. Czasem do instalacji możemy wejść, spojrzeć z różnych perspektyw. Instalacje interaktywne pozwalają na bezpośrednie zaangażowanie widzów, którzy swoim działaniem wpływają na ich ruch, kolor czy dźwięk. Wspomnę też o iluminacjach architektoniczno-artystycznych, czyli genezie Light.Move.Festival. Dla mnie Łódź jest najpiękniejszym i najwłaściwszym miejscem dla iluminacji świetlnych. W trakcie trzech dni festiwalowych miasto z kaczątka staje się pięknym i dostojnym łabędziem. To na ulicy Piotrkowskiej całe pierzeje zachwycają kolorem, dynamiką, podkreślając postindustrialną spuściznę Łodzi. W tym roku po raz pierwszy połączymy artystyczne iluminacje z dźwiękiem, w tym muzyką poważną.
Technologie zmieniają się błyskawicznie. Jak festiwal nadąża na nimi i czy wymaga to dużych wydatków?
Celem Fundacji Lux Pro Monumentis, organizatora festiwalu, jest pokazywanie odbiorcom, jak można zmieniać nasze otoczenie, jak promować swoje miasto, a jednocześnie urozmaicać codzienność. Festiwal światła zawsze korzysta z nowoczesnych, ale też ekologicznych i energooszczędnych technologii. Na bieżąco śledzimy nowinki techniczne, które mogą być zarówno pomocne, jak i atrakcyjne dla wydarzenia. Nasi artyści i partnerzy nie pozwalają, abyśmy byli technologicznie w tyle. Wspólnie staramy się zadowolić widza, a jednocześnie nie zanieczyszczać nieba niepotrzebnym światłem. Tak inteligentne rozwiązania oczywiście nie są tanie. Nie byłoby festiwalu bez miasta, partnerów, sponsorów, mecenasów kultury. Nie wystarczy mieć pomysły, trzeba dużych środków, żeby te pomysły zrealizować. Jednakże, poniesione nakłady finansowe przekładają się w wymierny sposób na wzrost gospodarczy regionu. Podczas trzech dni festiwalu tysiące gości i artystów korzysta z hoteli, restauracji, komunikacji, różnego rodzaju usług. Ekonomicznie to miasto rozkwita.
Jak pani zainteresowała się tą formą wizualnej działalności?