Produkowane na Pomorzu miody z lepszymi właściwościami niż manuka

Pszczelarze z Kaszub wpisali swój miód na listę produktów regionalnych, teraz o to samo walczą ich koledzy z Kociewia.

Aktualizacja: 08.08.2017 11:46 Publikacja: 07.08.2017 22:00

Miód z Kociewia badają obecnie naukowcy z Trójmiasta.

Miód z Kociewia badają obecnie naukowcy z Trójmiasta.

Foto: Fotolia

– Zależy nam, by miody były znaczone nie tylko rodzajem, ale też miejscem pochodzenia, by w ten sposób można było odróżnić dobry, wartościowy leczniczo produkt od przeciętnego – tłumaczy Leszek Pękala, prezes Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdańsku. To jego koło wspólnie z Zespołem Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Bolesławowie, które jako jedyne w Polsce kształci techników-pszczelarzy, walczy o to, by miód kociewski został produktem regionalnym.

Na taką listę prowadzoną przez resort rolnictwa już dziesięć lat temu udało się wpisać inne miody z Pomorza, a dokładnie z Kaszub. Zabiegał o to Wojewódzki Związek Pszczelarski w Gdańsku. Zajęło mu to dwa lata i kosztowało mnóstwo pracy i badań. Wcześniej miód był dokładnie badany m.in. przez dr. Michała Bulińskiego z Uniwersytetu Gdańskiego. – Okazało się, że miododajna roślinność z Pomorza, a zwłaszcza z Wysoczyzny Kaszubskiej, jest powiązana z roślinnością alpejską. A o aktywności miodu decyduje nie tylko pszczoła, ale też różnorodność roślin – tłumaczy Leszek Pękala. Dodaje, że wcześniej nie było czasu, aby na listę produktów regionalnych wpisać miody kociewskie, których skład i liczba diastazowa (parametr określający aktywność enzymów zawartych w miodzie) są bardzo zbliżone. – Przeciętnie miody mają ten wskaźnik na poziomie 30, a w naszych miodach jest on dwukrotnie wyższy – zapewnia prezes Pękala.

Zwraca uwagę, że niejednokrotnie miody oferowane w różnych miejscach nie powinny być dopuszczone do sprzedaży, bo nie dość, że mają niską liczbę diastazową, to jeszcze zawartość HMF (5-hydroksymetylofurfural), która nie powinna przekraczać 40 mg/kg, bywa znacznie wyższa. – Takie miody są zniszczone i nie powinny trafiać do sprzedaży, bo nie trzymają normy, mają przekroczone wskaźniki substancji niedopuszczalnych w takim stopniu, że nawet mogą być szkodliwe – tłumaczy prezes Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdańsku.

Obecnie badaniem aktywności miodów z Kociewia zajmują się naukowcy m.in. z Politechniki Gdańskiej i Akademii Morskiej w Gdyni.

– Chcemy pokazać, że aktywność miodów z Pomorza jest powtarzalna. Pierwsze wyniki wykazują, że liczba diastazowa naszych miodów jest dwukrotnie wyższa, niż zakłada norma, a to dobrze świadczy o sile działania enzymów. W naszych miodach jest ona wyższa niż w miodach manuka, najsłynniejszego na świecie miodu – podkreśla Leszek Pękala.

Wpisanie kociewskiego miodu na listę produktów regionalnych to niejedyny pomysł kociewskich pszczelarzy. Chcą oni budować pawilony, gdzie będzie można oddychać powietrzem prosto z ula. Taki pomysł narodził się w Zespole Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Bolesławowie.

– Jego dyrektor Alfred Portee jest w stanie zrealizować nawet niemożliwe pomysły, więc teraz uczniowie analizują możliwości lecznicze produktów z uli i samego powietrza. Okazuje się, że ma ono takie same właściwości jak miód i może pomóc w ok. 16 schorzeniach, głównie układu oddechowego i gardła – opowiada Pękala. W ten projekt poza szkołą z Bolesławowa koło chce włączyć samych pszczelarzy, lekarzy, a także kolejne uczelnie, m.in. Politechnikę Białostocką czy Uniwersytet Warmińsko-Mazurski.

– Miodem i produktami pszczelimi można skutecznie leczyć, a co ważne – one nie uzależniają – tłumaczy prezes Pękala.

Pszczelarzom marzy się projekt budowy mobilnych przyczep inhalacyjnych wspólnie z samorządami. Już w październiku w Pomorskim Centrum Pszczelarstwa w Lubaniu koło Kościerzyny chcą zaprezentować pierwszy tego typu pawilon, w którym będzie można oddychać powietrzem z ula.

– Zależy nam, by miody były znaczone nie tylko rodzajem, ale też miejscem pochodzenia, by w ten sposób można było odróżnić dobry, wartościowy leczniczo produkt od przeciętnego – tłumaczy Leszek Pękala, prezes Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdańsku. To jego koło wspólnie z Zespołem Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Bolesławowie, które jako jedyne w Polsce kształci techników-pszczelarzy, walczy o to, by miód kociewski został produktem regionalnym.

Pozostało 86% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break