Podczas IV Wschodniego Kongresu Gospodarczego (27–28 września) rozstrzygnięty zostanie konkurs na najlepsze startupy Polski wschodniej. Oczywiście stałym tematem od lat na tego typu zdarzeniach są innowacje i rozmowy o nowych rozwiązaniach, więc i w Białymstoku nie będzie ich brakowało. Niemniej, za sprawą nacisku przedsiębiorców, postanowiono poruszyć na kongresie również trudne zagadnienia, takie jak efektywność wydatkowania środków unijnych, potrzeba otwarcia handlowego na wschód, pozostający na papierze Nowy Jedwabny Szlak czy inwestycje infrastrukturalne, a także niepokojące zagadnienie zmniejszenia kapitału na inwestycje po aktualnej perspektywie budżetowej UE.
– Kongresowi potrzebna jest niewątpliwie idea przewodnia. Musimy się zastanowić nad tym, czy rozmawiamy o wschodzie i Podlasiu z perspektywy UE, traktujemy region jako bramę na wschód, czy może zastanawiamy się nad pozycją Podlasia w spójności całego kraju – mówi nam Marek Dźwigaj, wiceprezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego. Zdaje się, że takiego podejścia nie zabraknie. Urzędnicy podlascy liczą na wypracowanie konkretnych postulatów do Komisji Europejskiej i rządu dotyczących roli wschodnich rubieży UE w rozwoju gospodarczym Wspólnoty i Polski. – Ważnym aspektem dotyczącym przyszłości rozwoju Polski wschodniej, a tym samym województwa podlaskiego, jest przyszłość środków unijnych. Zależy nam na tym, żeby po zakończeniu obecnej perspektywy nasze obszary zostały wsparte dodatkowym źródłem finansowania, tak jak jest to obecnie. Będziemy rozmawiali o tym, jakie mamy szanse i jakie są zagrożenia dla wydatkowania środków unijnych w powiązaniu z planami dzisiejszego rządu, ze względu na to, że w ostatnim czasie powstaje mnóstwo dokumentów i opracowań, które zmieniają drastycznie koncepcję rozwoju regionów w Polsce – mówi „Rzeczpospolitej" Jerzy Leszczyński, marszałek województwa podlaskiego.
Według badań dr. inż. Wojciecha Winogrodzkiego głównym motorem wzrostu województwa podlaskiego w ostatnich latach jest eksport do Niemiec. Spośród podlaskich firm rosną tylko eksportowe, a te zdobywają nowe rynki u naszego zachodniego sąsiada. Dlatego przedsiębiorcy chcą rozmawiać z wicepremierem Mateuszem Morawieckiem na temat naszych stosunków handlowych z Niemcami, obawiając się pogorszenia relacji z rządem Angeli Merkel. – Co więcej, musimy wiedzieć, jak ma się kształtować wymiana gospodarcza po brexicie, a także przyszłość tejże z krajami byłego ZSRR. Warto bowiem zwrócić uwagę, że od 2011 do 2016 r. eksport na wschód przedsiębiorców podlaskich spadł czterokrotnie – wyjaśnia nam Wojciech Winogrodzki, wiceprezes Podlaskiego Związku Pracodawców Lewiatan, a jednocześnie członek rady programowej kongresu. Przedstawiciele organizacji pracodawców z Podlasia zwracają również uwagę, że w „Planie na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" nie poświęcono zbyt wiele miejsca regionowi, a wymaga on odrębnego potraktowania.
Andrzej Parafiniuk, prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego, konsul honorowy Finlandii, a jednocześnie członek rady programowej kongresu, otwarcie mówi nam, że wydarzenie musi mieć charakter promocyjny, także jeżeli chodzi o lobbing. Rząd nie może ignorować stanowiska największych i najzdolniejszych przedsiębiorców z regionu. – Wszystko wskazuje na to, że może to być największa impreza z dotychczasowych, czyli ma potencjał wzrostu. Zatem przy następnej edycji można będzie więcej wymagać od polityków – deklaruje Parafiniuk.
Podlascy przedsiębiorcy cenią podejście wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który większą wagę przywiązuje do przyszłych źródeł kapitalizacji biznesu. Także marszałek Jerzy Leszczyński liczy na dyskusję o przyszłości bez funduszy unijnych. Na kongresie po raz czwarty odbędzie się wydarzenie towarzyszące pt. „Młodzież przyszłości", w którym weźmie udział 700 najzdolniejszych młodych ludzi ze szkół średnich. Będą mieli możliwość spotkania z biznesem, miejscowymi przedsiębiorcami, którzy odnieśli sukces.