Życzliwość i współistnienie kultur

Wiesław Saniewski, reżyser opowiada o swoich wrocławskich korzeniach, wielokulturowości miasta, kręgu ludzi, wśród których dorastał i inspirujących go wybitnych twórcach kultury.

Publikacja: 24.08.2017 22:00

Życzliwość i współistnienie kultur

Foto: materiały prasowe

Rz: Urodził się pan we Wrocławiu w 1948 roku i od tamtego czasu wciąż tam mieszka. Jak miasto zmieniało się na przestrzeni lat?

Wiesław Saniewski: Bardzo. Moi rodzice przyjechali do Wrocławia z zachodniego Podlasia rok przed moim narodzeniem. Kiedy się w nim osiedlali, mieli do wyboru różne lokalizacje – także piękne wille na Sępolnie czy Biskupinie, ale bali się tam zamieszkać. Wybrali Stare Miasto, bo tu czuli się bezpieczniej. Mieszkało tu niesłychanie zróżnicowane towarzystwo – począwszy od profesorów pobliskiego uniwersytetu poprzez uciekinierów AK-owców, którzy tu się schowali, a skończywszy na autochtonach i bandziorach. Ulica Kiełbaśnicza, Garbary, Grodzka, dawniej Studencka – dzisiaj Odrzańska – to kwartał mojego ówczesnego życia. Z jednej strony te ulice tworzyły klimat niezwykły, ale z drugiej – także groźny – gruzy i pustostany skrywały wiele tajemnic – był to trochę polski Dziki Zachód. Tu właśnie, na Starówce, wychowywałem się. Dziś jest jedną z najładniejszych w Polsce, ale wtedy była jeszcze pełna gruzów. Do tego dochodziła bardzo ciekawa ludzka mieszanka – wszyscy otwarci na przyszłość, pełni marzeń.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Regiony
Tak Warszawa podniosła się z ruin
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku