Burze i wichury uszkodziły wówczas blisko 4 tys. budynków, z czego większość to domy mieszkalne. Wiatr zniszczył także hektary lasów, a powalone drzewa zablokowały drogi, stworzyły zagrożenie powodziowe i uszkodziły sieci energetyczne i telekomunikacyjne w całym regionie.
Jak sytuacja wygląda dziś? – Walka ze skutkami nawałnicy trwa nadal. Choć już wszystkie drogi są przejezdne, a większość domów ma prąd, to i tak przed nami jeszcze sporo pracy – mówi Marek Kunek, mieszkaniec Sośna i organizator pomocy dla tej wsi. Dodaje, że jednak cały czas są czasowe wyłączenia prądu, bo linia energetyczna wciąż jest odbudowywana.
Jak opowiada, obecnie trwają prace nad odbudową dachów w zniszczonych domach. – W pierwszych dniach po nawałnicy łataliśmy dziury. Teraz znaleźli się ludzie i pierwsze pieniądze na odbudowę zniszczonych dachów. Mamy nadzieję, że ze wszystkim zdążymy przed zimą – tłumaczy.
Problemem są też drogi, bo choć przejezdne, to wciąż nie zostały uprzątnięte. Jak mówi Kunek, powalone drzewa udało im się jedynie odsunąć od osi jezdni, ale wciąż wiele stanowi zagrożenie dla mieszkańców. – Policzyliśmy, że do remontu mamy 45 km dróg. Część z nich została uszkodzona przez nawałnice, ale wiele zniszczonych przez ciężki sprzęt, który wjechał sprzątać te tereny. Ucierpiały zwłaszcza drogi wysypane tłuczniem, bo został on wgnieciony w błoto – mówi Jolanta Fierek, burmistrz gminy Czersk.