Urodził się w polskiej rodzinie w Londynie. W 1973 roku po studiach przyjechał do Polski na kilka miesięcy i pozostał do dziś. Chris Niedenthal kojarzy się z fotografiami, które jeszcze w czasach PRL trafiały na okładki zachodnich tygodników. To jego zdjęcia publikowano, gdy w 1983 roku Lech Wałęsa zdobył pokojową Nagrodę Nobla i gdy w Chinach nasilały się studenckie protesty krwawo stłumione w czerwcu roku 1989. Do historii przeszła też fotografia zrobiona z ukrycia podczas stanu wojennego – przed warszawskim kinem Moskwa stoi transporter opancerzony, nad wejściem do budynku billboard zapowiadający aktualnie wyświetlany film – to „Czas apokalipsy" Francisa Forda Coppoli.
– Sport nigdy mnie specjalnie nie interesował i rzadko brałem udział w jakichkolwiek zawodach – nie kryje fotoreporter. – W szkole owszem, udawałem, że gram w piłkę nożną, bo sport był obligatoryjny. Udało mi się nawet złamać koledze nogę podczas meczu. W rugby nikomu nie zaszkodziłem, ale to tylko dlatego, że znając konsekwencje, unikałem piłki jak ognia. Wioślarstwo nawet mi się podobało i choć chciałem wiosłować samotnie, to wsadzono mnie do ósemki. Na szczęście na zawodach byłem zawsze w rezerwie, więc nigdy nie musiałem pokazywać swoich umiejętności – lub ich braku.
Dlatego, jak przyznaje, pomysł pokazania zdjęć sportowych wydał mu się z początku kuriozalny. Jednak, przeglądając obszerne archiwum, znalazł prace na zadany temat. „Sportografia", która miała premierę w Warszawie, składa się z 50 fotografii. W Zamościu prezentowanych jest 28 prac.
Obok boiska
– W latach 70. po sukcesach naszych piłkarzy postanowiłem paru z nich sfotografować w sytuacjach bardziej prywatnych aniżeli sportowych. I proszę bardzo: młody bramkarz Jan Tomaszewski w kolejce w siermiężnym sklepie spożywczym albo w swoim nowym, właśnie remontowanym mieszkaniu. Włodzimierz Lubański w kuchni. Byli to ówcześni celebryci, a okazuje się, że w tamtych czasach mieszkali tak samo jak my wszyscy. W tych samych obskurnych blokach, z tymi samymi, brzydkimi meblami.
Na początku stanu wojennego w Polsce Chris Niedenthal fotografował mecz piłkarski pomiędzy warszawską Legią a Dynamem Tbilisi. – Dla polskich kibiców był to mecz Polska – ZSRR. Nie patrzyłem wtedy na samych piłkarzy ani na ich grę, nawet nie pamiętam, kto w końcu wygrał. Obecność uzbrojonych żołnierzy na murawie, zwróconych w stronę kibiców – to było dla mnie o wiele bardziej interesujące.