Agenda zdarzenia odzwierciedla w poważnej mierze strukturę podlaskiej gospodarki. Goście zajmą się zatem wyzwaniami dla sektora rolno- -spożywczego, ochrony zdrowia, przemysłu metalowego czy innowacji, w których Podlasie ma dużo do nadrobienia. Taki dobór tematów jest efektem współpracy z przedsiębiorcami regionu.
Jednym z naczelnych zagadnień kongresu będzie eksport. Podlasie prawie całą wartość dodaną w ostatnich latach tworzy dzięki handlowi zagranicznemu, głównie eksportując do Niemiec. Przedsiębiorcy jednak zwracają uwagę, że duże rezerwy tkwią w rynkach Wspólnoty Niepodległych Państw. Jeden z paneli będzie poświęcony wyłącznie stosunkom handlowym z Białorusią, kolejne dwa to przyszłość sektora rolno-spożywczego i ekspansja regionalnych producentów żywności. Podlasie bowiem w strukturze gospodarczej ma duży udział tej branży, to spora część sektora produkcyjnego ze względu na brak przemysłu ciężkiego, np. motoryzacyjnego.
– Białoruś ma bardzo rozwinięty sektor mleczarski. Natomiast fatalnie się stało, że rynek rosyjski jest zamknięty, a mieliśmy tam obiecujące interesy i wszystko zostało zatrzymane przez zamrożenie handlu, czekamy i przygotowani jesteśmy, aż rynek się otworzy. Jeżeli mówimy o produktach świeżych, takich jak mleko, to nie mogą nas interesować z natury rzeczy dalekie rynki, jeżeli mówimy o przetworzonych, najprostszym produkcie mleczarskim, czyli mleku w proszku, głównym produkcie eksportowym sektora, to na tym Podlasie mogłoby skorzystać. Przecież dwie największe mleczarnie, które produkują wyroby trwałe, pochodzą z Podlasia. Mogą dzięki temu radykalnie zwiększyć przychody, także dzięki eksportowi do Kazachstanu – mówi nam Zbigniew Kalinowski, prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Piątnica.
Szanse na rynkach wschodnich widzi również branża budowlana, silna na Podlasiu. I to nie tylko w eksporcie. – Zdarzenie na pewno posłuży pozyskiwaniu kontaktów. Moja firma uważa, że nie wolno pozbywać się możliwości poruszania się na wschodnich rynkach, jesteśmy na Białorusi, weszliśmy na Ukrainę. Rozwój gospodarczy na Białorusi jest skromny, Ukraina jest na bardziej obiecującej ścieżce wzrostowej. Sądzę, że prędzej czy później te kraje będą stabilne, i to może być dla nas szansa. Nie będą to dla nas główne rynki, ale mając kontakty, możemy pozyskać podwykonawców czy nawet przenieść fabrykę na wschód – mówi nam Jan Mikołuszko, przewodniczący rady nadzorczej spółki budowlanej Unibep, biorący udział w sesjach „Eksport i inwestycje zagraniczne" oraz „Pomysł na Wschód".