– To jedyne takie przedsięwzięcie w skali Polski, właściwie projekt pisany pod nasz region i na nasze potrzeby – mówi Hubert Ostapowicz, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku. Co w nim wyjątkowego? – Daje szansę tysiącom ludzi, by stali się atrakcyjnymi pracownikami. Nie będą to szkolenia dla samego szkolenia. Będziemy finansowali tylko to, co faktycznie ma sens i przyszłość – tłumaczy.
Ogromne środki w ramach regionalnego programu operacyjnego – 120 mln zł – trafią do trzech subregionów: łomżyńskiego (40 mln zł), białostockiego (ponad 50 mln zł) i suwalskiego (30 mln zł). W ciągu trzech lat do 2020 r. ma skorzystać z nich kilkanaście tysięcy osób, nie tylko bezrobotnych, ale także rolników, studentów, pracowników, którzy chcą się przekwalifikować, zdobyć kurs, podszkolić język obcy. Warunek jest jeden – trzeba mieć skończone 18 lat i mieszkać w województwie podlaskim. Kandydatów będzie indywidualnie „diagnozował" doradca – przy WUP w Białymstoku ma być ich 30. Usługi doradców karier, którzy pomogą dopasować potrzeby kandydata pod jego potencjału, możliwości i realnego rynku pracy, zaproponują też miasta, liderzy projektu.
Podlasie ma wysokie bezrobocie (stopa w sierpniu wyniosła 8,9 proc.). Co gorsza, na ponad 41,6 tys. osób bez pracy aż 13,6 tys. to osoby bez kwalifikacji zawodowych, a blisko 11 tys. – bez doświadczenia zawodowego. Równocześnie jest ponad 3 tys. miejsc, które czekają na pracowników.
Bez wykształconych, kompetentnych ludzi region nie ma szansy na rozwój. Mówił o tym marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński podczas niedawnej inauguracji projektu.