Ten rok przejdzie do klubowej historii. W kwietniu w Hongkongu Adrian Tekliński zdobył złoty medal mistrzostw świata w młodej, ale bardzo widowiskowej torowej konkurencji – scratchu. Na tej samej imprezie w wyścigu punktowym inny kolarz z Brzegu Wojciech Pszczolarski wywalczył brąz.
Przed tygodniem podczas mistrzostw Europy w Berlinie wraz z Danielem Staniszewskim Pszczolarski zajął trzecie miejsce w madisonie.
Zawodnicy Ziemi Brzeskiej zdobywali mnóstwo medali, trener Franciszek Moszumański wyliczył, że blisko 270 (wliczając w to przełaje, szosę i wszystkie kategorie wiekowe), ale nie zdarzyło się jeszcze, żeby w zawodach tej rangi, i to wśród seniorów, trzy razy zawodnicy z Brzegu stanęli na podium.
Był sobie tor
Najbardziej zaskakująca refleksja związana z tym osiągnięciami pojawia się, gdy przejrzy się listę obiektów sportowych w Brzegu. W mieście mistrza świata na torze nie ma toru kolarskiego. Są: stadion piłkarski, spełniający również rolę obiektu lekkoatletycznego, pływalnia, korty tenisowe, ale do jazdy na rowerze służą tylko szosa i ścieżki.
Welodrom w Brzegu jednak istniał. Wybudowali go jeszcze Niemcy w latach 20. XX w. W związku z kryzysem gospodarczym inwestycja w obiekty sportowe była wówczas środkiem ograniczającym bezrobocie.