Rz: Pośród wielu koncertów i uroczystości 70-lecia powstania Filharmonii Poznańskiej są występy i rezydencja Rafała Blechacza. Ale jak czuje się szacowny jubilat?
Wojciech Nentwig: Filharmonia Poznańska czuje się młodym siedemdziesięciolatkiem, który jest w tej chwili w świetnej kondycji artystycznej. Czujemy się szczególnie młodzi przy takich orkiestrach, jak drezdeńska Staatskapelle czy lipski Gewandhaus. Wykorzystując pretekst 70-lecia, chcemy zaprezentować możliwie jak najbardziej atrakcyjne projekty artystyczne, zarówno w sensie obsadowym, jak i programowym. Tym bardziej się cieszę, że niezmiennie młody artysta, który jest ikoną polskiej pianistyki – Rafał Blechacz, zechciał przyjąć w tym sezonie status artysty-rezydenta. To tym bardziej niezwykłe, że bardzo rzadko koncertuje w Polsce, a my damy publiczności możliwość potrójnego zetknięcia się z jego sztuką. 10 listopada, czyli dokładnie 70 lat po pierwszym koncercie, jaki oficjalnie dała Orkiestra Filharmonii Poznańskiej pod batutą swojego ówczesnego dyrygenta-szefa Stanisława Wisłockiego, proponujemy koncert dzieł muzyki polskiej. Złożymy hołd Stanisławowi Wisłockiemu, który był nie tylko znakomitym dyrygentem, ale i ciekawym kompozytorem, wykonując jego „Nokturn". Potem będzie klasyka muzyki XX wieku, czyli „Koncert na orkiestrę" Witolda Lutosławskiego, a po przerwie zwycięzca Konkursu Chopinowskiego z 2005 roku zaprezentuje Koncert f-moll Chopina. Nie wątpię, że potem nastąpi „festiwal bisów".
Co przewiduje program dwóch kolejnych występów z udziałem waszego artysty-rezydenta?
Po raz drugi Rafał Blechacz wystąpi 18 maja ze wspaniałym brytyjskim dyrygentem Paulem McCreeshem. Zagra wtedy XXIII koncert fortepianowy A-dur Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zaś w finale sezonu – 22 czerwca, przedstawi się jako kameralista wespół z ulubienicą publiczności XV Konkursu Wieniawskiego, a dziś już artystyczną ozdobą wielu ważnych sal koncertowych świata – Bomsori Kim. W programie między innymi sonaty Szymanowskiego i Debussy'ego. Ten projekt ma być utrwalony przez Deutsche Grammophon.
Co jeszcze stanowi ważny motyw repertuaru jubileuszowego?