– Znam Gino, ale nie kontaktowałem się z nim w sprawie Pogoni. Jego pracę oceniam wysoko, ale nie zagwarantuję, że w Szczecinie osiągnę takie sam rezultaty – ostrzega Runjaić. Z Lettierim łączy go nie tylko fakt, że prowadził zespoły z niższych lig niemieckich i ma tamtejsze obywatelstwo. Obaj urodzili się poza granicami swoich krajów: Lettieri w Zurychu, Runjaić – w Wiedniu, ale wychował się w Ruesselsheim. Jego rodzice pochodzą z byłej Jugosławii, do miasta Opla przeprowadzili się, gdy miał trzy lata. Tam stawiał pierwsze kroki na boisku, kariery nie zrobił – przerwała ją kontuzja.
– Często słyszę, że jestem tym Niemcem z Wiednia. Ja najchętniej mówię o sobie: Europejczyk. Wychowałem się w bałkańskiej rodzinie, z domu wyniosłem pasję, chęć do ciężkiej pracy i chciałbym te cechy wpoić moim zawodnikom – opowiada Runjaić, który podpisał umowę do końca sezonu (z opcją przedłużenia o kolejny rok).
Na razie nie planuje przeprowadzać rewolucji kadrowej. Na ewentualne zmiany przyjdzie czas zimą. – Transfery to nie jest koncert życzeń – ucina spekulacje. – Wszyscy mamy czystą kartę. Musimy się poznać. Myślę, że to uczciwe podejście. Intuicja podpowiada mi, że będzie dobrze. Odniosłem wrażenie, że każdemu w tym klubie zależy na sukcesie.
Centrum handlowe i fryzjer
Nad propozycją Pogoni nie zastanawiał się długo. Już na pierwszej konferencji dał się poznać jako człowiek z poczuciem humoru. – Mieszkam w okolicach Wiesbaden, to jakieś 6–8 godzin jazdy do Szczecina, ale odległość wcale mi nie przeszkadzała. Żona byłaby zła, gdyby się dowiedziała, jak szybko jechałem po niemieckich autostradach. Ale na pewno się cieszy, że dostałem tę pracę – żartował Runjaić, który chce nauczyć się polskiego, by pod koniec sezonu udzielać już wywiadów w naszym języku i mieć lepszy kontakt z zawodnikami.
Nie zamierza im zabraniać wizyt w galeriach handlowych. Pretensje o zbyt częste wypady w miasto mieli kibice. – Nie da się uniknąć chodzenia na zakupy. Sam byłem już w takim centrum, podobnie jak u fryzjera. Uważam, że obcinanie włosów jest trudną sztuką, mimo to poszedłem do fryzjera w Polsce. Miałem do niego zaufanie tak samo, jak mam do polskiego piłkarza – zapewnia.
Runjaić będzie już szóstym zagranicznym trenerem w ekstraklasie. Czy to początek nowego trendu? Z jednej strony mamy młodych rodowitych szkoleniowców, takich jak Marcin Brosz i Ireneusz Mamrot, którzy z Górnikiem Zabrze i Jagiellonią Białystok okupują podium, z drugiej depczących im po piętach: Lettieriego, Chorwatów Romeo Jozaka (Legia Warszawa) i Nenada Bjelicę (Lech Poznań) oraz Hiszpana Kiko Ramireza (Wisła Kraków). – Nie szukaliśmy Polaka, Niemca czy Chorwata. Szukaliśmy dobrego trenera – tłumaczył w rozmowie z PAP prezes Pogoni Jarosław Mroczek.