Rafał Trzaskowski: Wkrótce będziemy solidarnie demonstrować

W ostatnich latach stolicy zostały odebrane prawie 2 miliardy zł. To cyniczna polityka rządzących wobec samorządu – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

Publikacja: 01.10.2021 13:27

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy

Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy

Foto: PAP/Marcin Obara

Co zmieni Polski Ład dla samorządu?

Rządzący postanowili realizować swoje pomysły za pieniądze samorządu. I to nie są pieniądze prezydentów, burmistrzów czy wójtów, tylko pieniądze podatników z całej Polski. Nie kryją, że samorządy mają stracić 145 mld zł w ciągu dziesięciu lat, a budżet państwa ma wyjść na tym na plus. Abstrahując od celowości tych zmian widać, że oni chcą, aby za wszystko zapłacili przedsiębiorcy, ludzie lepiej zarabiający, klasa średnia oraz samorządy.

Ale rząd zapowiedział na przyszły rok dotację wyrównującą...

Tak, ale rządzący odbierają samorządom 15 mld rocznie, natomiast fundusz wyrównujący to 8 mld, więc jasno widać, że tylko połowę tych pieniędzy chcą zwrócić samorządom. W dodatku chcą stosować nieprzejrzyste kryteria, bo jest algorytm, który głównie ma uderzyć w Warszawę i duże miasta. A dobrze wiemy, że rządzący będą chcieli podejmować decyzję na podstawie kryteriów czysto politycznych, tak jak to robili do tej pory.

Warszawa ma stracić 1 mld 700 mln złotych, a w ramach rekompensat, i to tylko w jednym roku, może liczyć na kwoty rzędu 300–400 mln, czyli w dalszym ciągu będzie mniej pieniędzy, o 1 mld 300 mln. To jest kolejna zmiana podatkowa, która uderza w samorządy. W ostatnich latach Warszawie zostały zabrane prawie 2 miliardy. To cyniczna polityka rządzących, która ma doprowadzić do tego, by samorządy, zwłaszcza w miastach, nie mogły realizować swoich priorytetów i żebyśmy to my musieli wprowadzać drakońskie oszczędności i ewentualnie podwyżki, a oni mogli te pieniądze rozdawać.

Czytaj więcej

Waldemar Bojarun: Katowice to najbardziej zielone miasto w Polsce

Jedną z propozycji Polskiego Ładu jest podniesienie kwoty wolnej od podatku. Pan też miał tę propozycję w swoim programie wyborczym.

Zgoda, tylko nie za pieniądze samorządów. Powiedzmy sobie jasno, rządzący mają prawo realizować swoje obietnice czy swoje plany. Jeśli stwierdzają, że chcą kwoty wolnej od podatku, to ja się zgadzam, bo trzeba ulżyć najmniej zarabiającym. Ale jeżeli rządzący chcą podejmować decyzje całkowicie nieracjonalne, żeby te koszty przerzucić na przedsiębiorców, na ludzi wcale tak dobrze nie zarabiających, na nowotworzoną klasę średnią, to ja już z tym mam duży problem. Natomiast projekt, żeby to nie budżet państwa zapłacił za te zmiany, tylko samorządy, to jest już po prostu oszustwo. To jest wojna wytoczona wszystkim mieszkańcom miast w Polsce, zwłaszcza tych większych, bo rządzący stwierdzili, że skoro większość mieszkańców dużych i średnich miast nie głosuje na PiS, to nie są to wyborcy, o których trzeba zabiegać. Przecież to oni zapłacą cenę tych cięć, które samorządy będą musiały wcielać w życie. To nie prezydenci czy wójtowie będą za to płacić, tylko mieszkańcy miast.

Politycy PiS mówią, że w 2022 roku samorządy będą miały o ok. 4,6 proc. wyższe wpływy z CIT, PIT i z subwencji ogólnej...

Rzeczywiście, PIT odrobinę rośnie, natomiast jeżeli patrzymy na ogromną inflację, którą PiS nam zafundował, na rosnące o 60 proc. ceny energii i wszystkich materiałów budowlanych, to ten nieznaczny wzrost PIT mógłby posłużyć jedynie zrekompensowaniu nam kosztów, które rosną z powodu polityki PiS-u.

Tymczasem tu chodzi po prostu o zmianę filozofii naszego państwa, bo rządzący chcą wszystko scentralizować. Chcą zniszczyć samorząd, chcą go całkowicie podporządkować władzy centralnej i nawet bezwstydnie o tym mówią. Centralizacja to jest absurd i niszczenie naszego olbrzymiego dorobku, bo wszyscy się zgodzą, że silne samorządy, podejmowanie decyzji jak najbliżej obywateli, było do tej pory jednym z największych osiągnięć naszej demokracji.

Czytaj więcej

Prezydent Lublina: Rząd nie gra z nami do jednej bramki

Czy mieszkańcy Warszawy widzą to wszystko? Czy samorządowcy potrafią im to jasno wytłumaczyć?

Mówimy o tym głośno. W przyszłym miesiącu będziemy też demonstrować, wszyscy razem, solidarnie. Pokazujemy, jakie są skutki tych rządowych planów. Problem polega na tym, że jesteśmy rozliczani tak, jakby tych zmian nie było. Tymczasem jeżeli Warszawa straci w sumie ponad 3 miliardy złotych, czyli ponad 15 procent swego budżetu, spowoduje to konieczność opóźniania inwestycji, obcinanie czy zawieszanie niektórych programów. Rządzącym chodzi o to, żeby nie było pieniędzy na organizacje pozarządowe, na niezależną kulturę, na dodatkowe zajęcia w szkołach. Żeby tylko oni mogli wydawać pieniądze pochodzące ze wzrostu zamożności Polek i Polaków, wzrostu obciążeń podatkowych, żeby tylko rząd mógł te pieniądze przejeść, a żeby broń Boże nie zostały one wykorzystane na poziomie lokalnym. Oni chcą po prostu przyciąć wszystkie możliwości rozwoju dla samorządów, bo nie chcą, aby ktokolwiek inny mógł podejmować decyzje rozwojowe. Tyle że taka centralizacja doprowadzi do olbrzymiego marnowania środków,  do wydawania ich w sposób nieefektywny.

Jak pan odbiera fakt, że samorządy województw, gdzie rządzi PiS, zmieniają treść swoich wcześniejszych uchwał anty-LGBT?

Widać było, że radni PIS-u podejmują decyzje pod wpływem swoich partyjnych szefów, tylko po to by zademonstrować istnienie nibyzagrożenia (a przecież żadnego zagrożenia dla polskiej tradycji nie ma), i próbują to robić w sposób, który piętnuje, atakuje i dyskryminuje wszystkich, którzy mają inne preferencje seksualne. Było to robione celowo, żeby wytworzyć klimat zagrożenia. Tymczasem, jeśli jest jakieś zagrożenie, to wyłącznie dla tych mniejszości. I to PiS właśnie je powoduje.

Wiadomo było, że to łamie wszystkie najważniejsze wartości, na których zasadza się Unia Europejska, wartości, które są również zapisane w polskiej konstytucji, dotyczące równości i tolerancji. Nic dziwnego, że Unia Europejska reaguje, gdy przeczy się wszystkim wartościom unijnym, nie chce się wykazać żadną solidarnością, bez przerwy Unię krytykuje, napada na nią, atakuje, a potem wysuwa rękę po pieniądze. To jest wspólnota, w której, jeśli chcemy być razem i korzystać z europejskiej solidarności, to musimy też pielęgnować wartości, które przecież są wartościami wspólnymi, nikt nam ich nie narzuca.

Posłuchaj podcastu:

„Mówią Prezydenci” to cykl podcastów „Rzeczpospolitej”. Do rozmów zaprosiliśmy prezydentki i prezydentów największych polskich miast, członków Unii Metropolii Polskich. Program prowadzi Michał Kolanko. Słuchaj we wtorki o 12:00 na podcasty.rp.pl oraz w serwisach streamingowych na kanale „Rzeczpospolita: Audycje”.

mat.pras.

Co zmieni Polski Ład dla samorządu?

Rządzący postanowili realizować swoje pomysły za pieniądze samorządu. I to nie są pieniądze prezydentów, burmistrzów czy wójtów, tylko pieniądze podatników z całej Polski. Nie kryją, że samorządy mają stracić 145 mld zł w ciągu dziesięciu lat, a budżet państwa ma wyjść na tym na plus. Abstrahując od celowości tych zmian widać, że oni chcą, aby za wszystko zapłacili przedsiębiorcy, ludzie lepiej zarabiający, klasa średnia oraz samorządy.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Truskolaski: Po „Polskim Ładzie” Białystok będzie na minusie
Dyskusje
Prezydent Szczecina: Samorząd jest obcy dla rządu
Polityka
Jacek Sutryk: Po "Polskim Ładzie" nie będzie samorządu
Mówią Prezydenci
Prezydent Lublina: Rząd nie gra z nami do jednej bramki
Mówią Prezydenci
Prezydent Szczecina: Brak inwestycji w samorządach negatywnie odbije się na gospodarce