Zmiany klimatyczne to też gwałtowne opady czy fale upałów, szczególnie dotkliwe w miastach, które zamieniły się w wyspy ciepła. Dobrym sposobem na rozwiązanie tych problemów jest idea „miasta gąbki", które akumulowałoby wodę deszczową, umożliwiając jej wykorzystanie w okresach suszy.

Bydgoszcz jest jednym z tych samorządów, które taki projekt już realizują. Pierwszym etapem była modernizacja sieci kanalizacji deszczowej, tak by powiedzenie „co ulewa, to nas zalewa" przestało był opisem rzeczywistością (w Bydgoszczy 75 km ulic i 18 proc. budynków było zagrożonych notorycznym zalewaniem i podtapianiem). Duża inwestycja o wartości prawie 260 mln zł realizowana była w 26 zlewniach wód deszczowych, obejmowała budowę 14 km sieci kanalizacji deszczowej i przebudowę 90 km kanałów oraz wybudowanie 81 instalacji służących gospodarowaniu wodami opadowymi.

Ale udrożnienie systemu odbioru nadmiaru opadów to tylko cześć programu. Równie ważne są działania sużące temu, by woda deszczowa nie spływała w całości do kanalizacji, a stamtąd do rzeki. Powinna ona przede wszystkim wsiąkać i zasilać wody gruntowe. By to osiągnąć, Bydgoszcz stawia na tworzenie zielono-niebieskiej infrastruktury.

Ta część projektu „miasta gąbki" jest nieco większym wyzwaniem, bo nie wystarczy kilka dużych inwestycji. Tu koniecznych jest wiele działań zarówno po stronie miasta, jak i mieszkańców. Przykładowo chodzi o odpowiednio zaprojektowane parki, zastosowanie roślinności buforowej, która powoduje zwiększenie powierzchni wsiąkania wody (także przy miejskich ulicach), stosowanie nawierzchni przepuszczalnych na dużych powierzchniach, tworzenie ogrodów deszczowych itp.