Jeszcze w 2016 r. polski rynek e-commerce szacowano na 36 mld zł, według prognoz tegoroczne obroty mogą przekroczyć 50 mld zł, a w 2020 r. - nawet 70 mld zł. Kupuje się wszystko, od drobiazgów, przez żywność, po samochody i statki. Zarabiają producenci i sprzedawcy. Tym bardziej że ceny często są takie same co w handlu tradycyjnym, ale koszty już znacznie niższe, bo nie trzeba utrzymywać ekspozycji. Zarabiają też ci, co sami nie handlują, ale dają narzędzia do sprzedaży, czyli twórcy sklepów internetowych IAI SA.
– Jeszcze 15 lat temu nikt nie przewidywał aż takiej rewolucji w handlu, ale my właśnie to obstawialiśmy – mówi Sebastian Muliński.
Najpierw był hip-hop
Dwaj wspólnicy działają razem w biznesie od samego początku. Najpierw jednak były studia na politechnice i uniwersytecie i wspólna pasja: komputery i muzyka. Konkretnie hip-hop. Tak powstał portal muzyczny Hip-Hop.pl.
– Ruszyliśmy z Hip-Hop.pl, bo temat był nam bliski. Szybko zbudowaliśmy portal internetowy, wydawaliśmy e-zine i papierowy magazyn, staliśmy się centrum wymiany informacji o hip-hopie w Polsce z prężną i bardzo kreatywną społecznością. Już wtedy wdrożyliśmy bardzo dużo nowości technicznych. Rozwój hip-hopu w Polsce, dostępu do internetu, świadomości i samego Hip-Hop.pl wzajemnie się napędzały – opowiada Muliński.
Już wtedy czuli, że chcą zbudować coś większego. Portal tworzyło siedem osób, jednak tylko oni byli konsekwentni.